Borys Bieriezowski był zadłużony na 300 milionów funtów. Tak ustaliło dochodzenie w sprawie majątkowej rosyjskiego oligarchy. Dwa lata temu znaleziono go martwego w brytyjskiej posiadłości jego byłej żony.

Bieriezowski zajmował kiedyś drugie miejsce na liście najbogatszych ludzi w Rosji, ale po konflikcie z prezydentem Władimirem Putinem i wyjeździe do Wielkiej Brytanii, jego fortuna zaczęła się kurczyć.

Gwoździem do trumny w finansach Bieriezowskiego był przegrany proces sądowy z innym rosyjskim oligarchą Romanem Abramowiczem, którego oskarżył o zagarnięcie udziałów w gigancie naftowym Sibneft. Bieriezowski obciążony został 100 milionami funtów tytułem opłat sądowych.

Przeprowadzone przez brytyjską policję dochodzenie ustaliło, że w chwili śmierci oligarcha winien był samemu tylko brytyjskiemu fiskusowi 46 milionów funtów. Jego majątek uznano za niewypłacalny.

Ciało Bieriezowskiego znaleziono 2013 roku w łazience. Drzwi pomieszczenia były zamknięte od wewnątrz, a on sam miał na szyi pętlę. Mimo dowodów wskazujących na samobójstwo, brytyjski sąd wydał otwarty werdykt w tej sprawie. Uznał, że Borys Bieriezowski mógł odebrać sobie życie lub zostać zabity. Jego córka oskarżyła o spowodowanie jego śmierci władze na Kremlu.

(j.)