Skandal wokół centrum dla deportowanych przy lotnisku Gatwick pod Londynem. Nakręcony ukrytą kamerą materiał BBC obnażył brutalne zachowanie strażników wobec więźniów. Dziewięciu z nich zostało zawieszonych w czynnościach.

W Brook House przetrzymywani są obcokrajowcy po wyrokach, nielegalni imigranci i osoby, którym odmówiono azylu politycznego - wszyscy oczekują na wydalenie z Wielkiej Brytanii. Materiał nakręcony przez jednego ze strażników ukazuje, jak są traktowani.

Callum Tulley pracował w ośrodku przez rok. Był tak poruszony nieprofesjonalnym zachowaniem personelu, że postanowił skontaktować się z BBC i zaproponować współpracę. Zarejestrował wiele niepokojących sytuacji. Na przykład osobom, które usiłowały popełnić samobójstwo nie udzielano właściwej pomocy. Ludzie ci byli poniżani i wyśmiewani przez strażników. Wobec trudnych więźniów stosowano przemoc.

Chwyciłem go za kark uderzyłem kilka razy o blat stołu - chwali się jeden z strażników nie wiedząc, że jest nagrywany. Nie mam dla nich żadnego współczucia - dodaje.

Inny strażnik dokładnie instruuje policjantów, którzy asystują przy deportacji, w jaki sposób najlepiej unieszkodliwić więźnia, i w których miejscach poza zasięgiem kamer wideo można to zrobić bezkarnie. Inny umundurowany funkcjonariusz nakazuje podwładnym, by ignorowali przypadki odmawiania przez oczekujących na deportację pożywienia.

Taki ośrodków, jak Brook House jest w Wielkiej Brytanii jedenaści. Rocznie przebywa w nich ok 30 tys. osób.

Materiał BBC ustalił także, że w celach, w których znajdują się recydywiści i narkomani, umieszczani są nieletni. Fakt, że jest to pogwałceniem praw człowiek wydaje się nie przeszkadzać ludziom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo osób, wobec których zapadła decyzja o przymusowym wydaleniu z Wielkiej Brytanii.

(adap)