Decyzja o przymusowym zamknięciu na miesiąc fabryk Fiata we Włoszech nie odbije się na produkcji w Polsce - przynajmniej na razie. Do świąt fabryka w Tychach będzie pracować normalnie. Między świętami a Nowym Rokiem będzie przerwa, ale ją zaplanowano już wcześniej.

Dalszy scenariusz nie jest już tak różowy, bo 96 procent aut produkowanych w Polsce trafia na rynek zagraniczny. Sytuacja jest dynamiczna i nie wiemy, czy również nas nie dotknie w najbliższej przyszłości kryzys. Trudno powiedzieć, co będzie za miesiąc, za dwa, za pół roku - mówi reporterce RMF FM Agnieszce Witkowicz rzecznik Fiata, Bogusław Cieślar:

Na razie światowy kryzys nie odbija się jednak na liczbie zamówień spływających do fabryki firmy. Można podejrzewać, że ratuje ją to, że produkuje małe samochody.

Wszystkie fabryki Fiata we Włoszech zostały zamknięte na prawie miesiąc. To skutek kryzysu sektora motoryzacyjnego. Na przymusowy, płatny urlop aż do 12 stycznia wysłano około 50 tysięcy pracowników. Rok 2009 będzie trudny, najtrudniejszy w całym moim życiu - powiedział dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne. Zapewnił jednocześnie, że koncern ma wszelkie szanse na "wyjście z tego tunelu".

Prasa snuje jednak przypuszczenia, że Fiat będzie starał się znaleźć zagranicznego partnera. W tym kontekście przywołuje się słowa samego szefa firmy, który wyraził opinię, że po obecnym kryzysie na światowym rynku pozostanie sześciu wielkich producentów samochodów.