Niebieska mozzarella, o której głośno jest we Włoszech, odkąd jej transport znaleziono w Turynie, jest prawdopodobnie w sprzedaży w wielu krajach Europy - informują media. Ser produkowano w Niemczech na eksport do Słowenii, Francji, Rosji i na Białoruś. W chwili otwarcia opakowania i kontaktu z powietrzem staje się intensywnie niebieski.

Po tym, gdy w sobotę w Turynie karabinierzy skonfiskowali jego pierwszą partię (70 tysięcy opakowań), ser znaleziono także w innych regionach Włoch. Łącznie skonfiskowano już ponad tonę tego produktu.

Według ekspertów ser, nazwany przez media "mozzarellą smurfów", został skażony bakterią o nazwie Pseudomonas, występującą w wilgoci - na przykład w wazonach na kwiaty, w których długo nie zmienia się wody. Z pierwszych ustaleń specjalistów wynika, że bakteria nie jest zasadniczo szkodliwa. Ale kto chciałby zjeść niebieską mozzarellę? - podkreślają media.

Włoskie Ministerstwo Zdrowia zaapelowało do firm dystrybucyjnych, aby wycofały ze sprzedaży niemiecką mozzarellę. Jednocześnie specjalne komórki karabinierów wraz z przedstawicielami włoskiego odpowiednika sanepidu kontrolują próbki sera, wyprodukowanego w jednej z fabryk w Bawarii. Klientów prosi się zaś o ostrożne czytanie etykiet z informacjami o miejscu produkcji.

Sprawą niebieskiej mozzarelli zajęła się Komisja Europejska, która wyśle inspekcję do zakładu, w którym ser jest produkowany.

Włoscy rolnicy i producenci żywności wyrażają zaś oburzenie tym, że ten rodzimy produkt, niezbędny składnik narodowej kuchni sprowadzany jest przez tanie supermarkety z zagranicy. To tylko fatalnej jakości podróbka prawdziwej włoskiej mozzarelli - oświadczyło stowarzyszenie rolników indywidualnych Coldiretti.