Po ogłoszeniu częściowych wyników pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji premier Edouard Philippe ogłosił w niedzielę zwycięstwo partii prezydenta Emmanuela Macrona LREM, która wraz z MoDem zdobędzie znaczną większość w Zgromadzeniu Narodowym.

Po ogłoszeniu częściowych wyników pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji premier Edouard Philippe ogłosił w niedzielę zwycięstwo partii prezydenta Emmanuela Macrona LREM, która wraz z MoDem zdobędzie znaczną większość w Zgromadzeniu Narodowym.
Prezydent Francji Emmanuel Macron /CHRISTOPHE PETIT TESSON /PAP/EPA

Philippe powiedział w wywiadzie telewizyjnym: W przyszłą niedzielę Zgromadzenie Narodowe będzie nową twarzą Republiki. Wtedy ma się bowiem odbyć druga tura wyborów parlamentarnych.

Premier obiecał, że rząd dzięki większości parlamentarnej podejmie "śmiałe reformy".

Z prognoz wynika, że partia Macrona La Republique en Marche (LREM) zdobędzie od 400 do 440 miejsc w liczącym 577 posłów Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu. Wraz z MoDem może mieć między 415 a 445 mandatów.

Centroprawicowa opozycja

Największą partią opozycyjną zostaną najprawdopodobniej centroprawicowi Republikanie sprzymierzeni z UDI. W Zgromadzeniu Narodowym wraz z sojusznikami zdobędą od 80 do 100 miejsc.

Przywódca Republikanów Francois Baroin powiedział po I turze wyborów parlamentarnych, że władza we Francji nie może należeć do jednej partii. Wezwał do mobilizacji w II turze wyborów, by stworzyć silną opozycję wobec ugrupowania prezydenta Emmanuela Macrona.

Porażka lewicy

Największym "przegranym" wyborów są na pewno socjaliści. Wraz z sojusznikami mają szansę tylko na 30 do 40 miejsc w parlamencie.

Przywódca Partii Socjalistycznej Jean-Christophe Cambadelis powiedział, że wynik pierwszej tury wyborów parlamentarnych "to bezprecedensowy regres dla francuskiej lewicy i jego ugrupowania".

Cambadelis przyznał także, że "nie jest to ani zdrowe, ani pożądane, by prezydent, który (...) wygrał wybory tylko dzięki temu, że odrzucono (w nich) skrajną prawicę, korzystał z monopolu" w Zgromadzeniu Narodowym.

Na zarzuty oponentów odpowiedział w imieniu LREM jeden z przywódców partii Jean-Paul Delevoye, który podkreślił, że jego ugrupowanie będzie szanować opozycję. W Zgromadzeniu Narodowym LREM "nie będzie dominującą większością, ale większością odpowiedzialną" - zaznaczył.

Ośrodek Elabe prognozuje, że skrajna lewica ma szanse na 10 do 20 mandatów. Ten sam ośrodek podaje, że skrajnie prawicowy Front Narodowy zdobędzie tylko od 1 do 4 miejsc w parlamencie.

Ośrodek Kantar Sofres prognozuje, że centroprawicowa partia Republikanie sprzymierzona z siostrzanym centrowym ugrupowaniem UDI uzyska 21 proc. głosów, FN - 13,5 proc., Francja Nieujarzmiona 11 proc., a socjaliści - 7,8 proc.

Frekwencja w niedzielnych wyborach nad Sekwaną była rekordowo niska. Według francuskiego MSW wyniosła 48,4 proc. Przywódca Republikanów uznał, że absencja w wyborach jest odzwierciedleniem "pękniętego społeczeństwa". 

(az)