​Belgijskie media dotarły do organizatora orgii w Brukseli, na której przyłapano byłego już europosła Fideszu Józsefa Szájera. Mężczyzna przyznał, że nie znał Węgra, natomiast ten podkreślał, że to nie pierwszy raz, kiedy bierze udział w takiej grupowej imprezie.

29-letni David Manzheley w rozmowie z "Het Laatste Nieuws" powiedział, że często organizuje takie "seksparty". Nie dla pieniędzy, tylko dla zabawy.

Zawsze zapraszam na imprezy kilku znajomych, którzy z kolei zabierają ze sobą kilku znajomych, a potem razem się bawimy. Rozmawiamy trochę, pijemy, prawie jak w kawiarni. Jedyna różnica polega na tym, że w międzyczasie uprawiamy ze sobą seks. Nie rozumiem, co w tym złego - mówi Manzheley.

Mężczyzna powiedział, że na takie imprezy przychodzą do niego "goście z całej Europy". Nie zawsze wszystkich zna. József Szájer był jedną z osób, której nie zaprosił.

Nie znałem tego brodatego dżentelmena, krótko się przedstawił. Powiedział, że od dawna mieszka w Brukseli i też czasem organizuje takie seksparty w swoim domu. Nie rozmawialiśmy o niczym innym. Nie wiedziałem, że jest deputowanym do Parlamentu Europejskiego - powiedział 29-latek.

Na imprezę wszyscy umówili się przez aplikację WhatsApp. Miało przyjść dziesięć osób, ale że każdy zaprosił znajomego, to liczba gości urosła do 25. Sam gospodarz powiedział, że nie zaprasza kobiet. Seks tylko z mężczyznami i bez zabezpieczenia - podkreśla. Dodał, że wszyscy muszą być przebadani na obecność wirusa HIV lub koronawirusa.

Manzheley skarży się także na działania policjantów, którzy "wyłamali drzwi, bez pukania". Funkcjonariusze mieli także ich obrażać. Od razu zażądali od nas dokumentów. Tylko jak mogliśmy natychmiast je okazać, skoro nikt nawet nie miał na sobie bielizny? - pytał.

We wtorek w mediach pojawiła się informacja, że policja w Brukseli weszła do baru (jak się potem okazało, tak naprawdę było to mieszkanie), w którym 25 mężczyzn uprawiało z sobą seks. Z powodu restrykcji covidowych wszyscy dostali mandaty.

Jeden z uczestników próbował uciec przez okno i zejść po rynnie. Jak się okazało, był to József Szájer - węgierski europoseł, prominentny polityk konserwatywnego Fideszu, jeden z autorów konstytucji, która "zamknęła furtkę" do ewentualnego wprowadzenia małżeństw jednopłciowych.

Szájer zrezygnował z mandatu europosła, a oficjalny profil Fideszu dziękował mu za obronę "tradycyjnych wartości". To było jednak zanim informacja o jego udziale w orgii została upubliczniona.

Były europoseł przyznał się, że uczestniczył w "przyjęciu domowym". Całkowicie pomija jednak temat seksu, a jedynie tłumaczy się, że znalezione tabletki ecstasy nie należały tak naprawdę do niego. Policja zamierza wszcząć śledztwo w sprawie obecności narkotyków.

Na imprezie także dwie inne osoby wylegitymowały się dokumentem dyplomatycznym. Zdaniem mediów jeden z nich to dyplomata z Estonii.

József Szájer prywatnie jest żonaty i ma córkę. Jego małżonka Tünde Handó była przewodniczącą Narodowej Rady Sądownictwa.