Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE zaaprobowali w Luksemburgu wprowadzenie sankcji wobec Iranu w związku z kontynuacją przez Teheran prac nad programem nuklearnym. Unijne sankcje idą krok dalej w stosunku do restrykcji przyjętych przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

Sankcje obejmują zakaz eksportu broni do Iranu i zamrożenie kont bankowych 28 osób i instytucji, zaangażowanych w irański program jądrowy, mający prowadzić - jak obawia się Zachód - do budowy przez Teheran broni atomowej.

Unia rozszerzyła oenzetowską listę osób i instytucji objętych sankcjami, ponadto - w przeciwieństwie do rezolucji ONZ - uznała listę za otwartą, tak by w razie potrzeby można było do niej dołączyć nowe nazwiska czy nazwy instytucji. W przyjętym pakiecie mowa jest także o wstrzymaniu wiz wjazdowych dla Irańczyków, związanych z programem atomowym swego kraju.

Decyzja szefów dyplomacji państw UE zbiegła się z zapowiedzią spotkania w środę w Ankarze szefa dyplomacji unijnej Javiera Solany z głównym negocjatorem irańskim ds. atomowych Alim Laridżanim. Sam Solana, który prowadzi negocjacje w imieniu pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa, ONZ i Niemiec, przyznał, że tematem rozmowy będzie wstrzymanie przez Iran wzbogacania uranu.

Jeszcze przed opublikowaniem poniedziałkowej decyzji unijnych ministrów, prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oskarżył Unię Europejską o przejmowanie amerykańskich poglądów. W wywiadzie, jakiego udzielił w ogrodach swego pałacu w Teheranie madryckiej stacji telewizyjnej TVE, prezydent wezwał kraje Unii, by "mówiły własnym głosem" i zdystansowały się od stanowiska USA. Ahmadineżad po raz kolejny zapewnił też, że irański program jądrowy ma cele pokojowe.