Zima dopadła nie tylko Polskę. Mrozy i śnieżyce dotknęły też Belgię i Niemcy. W Brukseli mimo że na czas wyjechały wozy odśnieżające drogi, śnieg sparaliżował komunikację. Nie lepiej jest u naszych zachodnich sąsiadów. Z powodu korków wielu Niemców nie mogło dojechać do pracy. Służby ratownicze zaopatrywały stojących w korkach kierowców w koce i gorące napoje.

Belgia porusza się w żółwim tempie. Śnieg pada tutaj zazwyczaj kilka dni w roku, więc nikt nie zmienia opon na zimowe. Auta jeżdżą bardzo powoli, więc praktycznie wszyscy pospóźniali się dzisiaj do pracy i do szkół. Wiele czasu straciłem na odwiezienie mojej córki do przedszkola - skarży się korespondentce RMF FM mieszkaniec Brukseli. Przez pół godziny przejechałam zaledwie kilometr - opowiada pielęgniarka, która usiłuje na czas dotrzeć do domów swoich pacjentów. Takie trudne warunki mają jeszcze potrwać kilka dni.

Z kolei w Niemczech, w wielu rejonach pokrywa śnieżna ma już 20 cm. Kilka autostrad jest nieprzejezdnych, tworzą się gigantyczne korki. W życiu sobie czegoś takiego nie wyobrażałem. Jestem już ponad osiem godzin w drodze, nie ma ani toalety, ani jedzenia - mówi jeden z kierowców. Na autostradzie A2 koło Hanoveru korek miał ponad 30 km długości. Z powodu śnieżycy zamknięto lotnisko w Dusseldorfie. Samoloty są odwoływane lub przekierowywane na inne lotniska. Zima utrudnia życie też kierowcom w Hesji, Bawarii i na wschodzie Niemiec.