Rosyjska agencja zmienia depeszę, która zelektryzowała cały świat. Rosyjski ambasador przy NATO Dmitrij Rogozin nie wyklucza użycia siły przez Rosję w celu ochrony swoich interesów - donosił Interfax. O tym, że coś jest nie tak w depeszy, ostrzegał nas moskiewski korespondent RMF FM.

Interfax przyznał się do błędu. Skorygowaliśmy tę depeszę, ponieważ nasz dziennikarz popełnił błąd – mówi RMF FM Michał Broniatowski dyrektor Interfax Global Service. Postąpiliśmy zgodnie ze sztuką dziennikarską. Błąd dziennikarza nie był absolutnie działaniem celowym – zaznacza.

Przemysław Marzec jako jeden z nielicznych dziennikarzy, a jedyny z Polski, był na konferencji Rogozina. Dyplomata powiedział, że precedens Kosowa spowoduje, że w przyszłości zamiast prawa międzynarodowego w rozwiązywaniu konfliktów będzie liczyć się brutalna siła wojskowa i Rosja, by ją szanowano, będzie stosować takie reguły gry.

W czasie telemostu Rogozin, odpowiadając na pytania serbskich dziennikarzy, nieraz powtarzał: Nie będzie wojny o Kosowo między Rosją a NATO. Stanowisko Rosji w sprawie Kosowa jest jednoznaczne, ale bardzo dalekie od grożenia wojną Europie.

Przy okazji Rosja po raz kolejny zaprotestowała przeciwko budowie elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Nie mamy wątpliwości, że w najbliższym czasie w Kosowie pojawią się bazy wojskowe NATO - dodał Rogozin - ale Rosję w chwili obecnej bardziej niepokoi pojawienie się obcej machiny wojennej u jej granic, w Polsce i Czechach.