Uznany za martwego emir nigeryjskich talibów z ruchu Boko Haram Abubakar Shekau pojawił się w nowym nagraniu wideo organizacji. Zaprzecza informacjom o swojej śmierci. Autentyczność nagrania nie została jednak potwierdzona.

Oto jestem, żyję. Umrę tylko, jeżeli Allah tego będzie chciał - mówi mężczyzna, zdaniem agencji Reutera podobny do Shekau. To nie pierwszy przypadek, kiedy osoba podająca się za zabitego w 2013 roku emira pojawia się na nagraniach. W najnowszym wideo emir nazwał kontrolowane przez Boko Haram terytoria przy granicy z Kamerunem jako "muzułmańskie". Nawiązał tym samym do ogłoszenia przez Państwo Islamskie kalifatu na zajmowanych ziemiach Iraku i Syrii.

Nigeryjskie wojsko, które prowadzi od maja 2013 roku wojnę przeciwko partyzantom z Boko Haram w północno-wschodniej Nigerii, w połowie sierpnia zeszłego roku ogłosiło, że emir Shekau nie żyje.

Miał umrzeć z powodu ran odniesionych podczas strzelaniny. Jego zastępca Mamadu Bama miał zginąć w starciu z wojskiem w stanie Borno, kolebce nigeryjskich talibów.

Śmierć przywódców Boko Haram miała przypieczętować sukces wielkiej ofensywy rządowego wojska i potwierdzić skuteczność stanu wyjątkowego wprowadzonego w połowie maja w trzech stanach - Borno, Yobe i Adamawa - w północno-wschodniej części kraju.