Szacunkiem dla tradycji i pomysłowością wykazała się brytyjska emerytka, której udało się powstrzymać prace budowlane prowadzone na wyspie Guernsey. Rosie Henderson posłużyła się 1000-letnią formułą i to w dramatyczny sposób.


Niezadowolona z budowy kilkupiętrowego budynku w sąsiedztwie kobieta padła na kolana na ulicy i odczytała gromkim głosem tzw. wołanie  o sprawiedliwość. Ta antyczna formuła z czasów podboju normańskiego wciąż obowiązuje na wyspach położonych na kanale La Manche, gdzie mieszka Brytyjka. Mimo że znajdują się one u wybrzeży Francji, należą do Wielkiej Brytanii.

W zamierzchłej przeszłości na podstawie takiej rytualnej interwencji zwykły obywatel mógł dochodzić swych praw, jeśli czuł się poszkodowany. Decyzję po wysłuchaniu obu stron podejmował wówczas lokalny władca. W tym przypadku prace na budowie zostały wstrzymane na 24 godziny. W tym czasie przedstawiciele developera musieli podjąć odpowiednie kroki w sądzie, by anulować działanie antycznego prawa.

Brytyjka uważa, że ukończenie budowy wpłynie negatywnie na swobodę poruszania się przechodniów w jej mieście, a na to - jak podkreśla - nie może się zgodzić. Po chwilowym sukcesie i porażce kobieta zamierza skorzystać z bardziej współczesnych metod prawnych, które mogą okazać się skuteczne.