Brytyjska królowa naciskała na rząd premiera Winstona Churchilla, by zmienił prawo regulujące sukcesję tronu. Dokumenty w tej sprawie ujawniono na mocy ustawy, umożliwiającej dostęp do publicznych informacji.

Z dokumentów wynika, że po koronacji w 1953, królowa Elżbieta II doprowadziła do zmiany prawa, które regulowało sukcesję tronu w przypadku jej śmierci. Na mocy zatwierdzonej przez parlament ustawy, to jej mąż, książę Filip, miał dziedziczyć koronę, a nie młodsza siostra królowej księżna Małgorzata, która była osobą niezwykle kontrowersyjną. Uszczerbkiem na jej reputacji był romans z kapitanem RAF-u, Peterem Townsendem. Jej wybranek był rozwodnikiem, a poza tym - co podkreślano w kręgach dworskich - w jego żyłach nie płynęła błękitna krew.

Syn królowej, książę Karol, miał wówczas 4 lata. W przypadku śmierci matki, nie mógłby on zasiąść na tronie. Miedzy innymi dlatego zabiegi królowej skoncentrowały się na jej mężu, który do dnia dzisiejszego uchodzi za jej największą ostoję. Według opublikowanych dokumentów, królowa skutecznie namawiała rząd Winstona Churchilla do zmiany w prawie.

W rezultacie jej nacisków, parlament zatwierdził tzw. Akt Regencyjny, precyzujący zasady dziedziczenia korony. Miało to miejsce w listopadzie 1953 roku. Po osiągnięciu przez księcia Karola pełnoletności, automatycznie, jako najstarszy syn królowej, stał się on prawnym spadkobiercą korony.

(abs)