Wielki skandal w Berlinie ze służbami specjalnymi w tle. Tygodnik „Der Spiegel” twierdzi, że trzej Niemcy podejrzani o udział w środowym zamachu na przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Kosowie to... agenci niemieckiego wywiadu.

W dniu zamachu zatrzymanych widziano w sąsiednim budynku, skąd najprawdopodobniej wrzucono ładunek wybuchowy. Jeden z nich miał również fotografować uszkodzoną siedzibę Unii Europejskiej. Aresztowani zaprzeczają tym zarzutom.

Tymczasem eksperci ds. bezpieczeństwa twierdzą, że za zamachem kryją się kosowscy ekstremiści, którzy protestują przeciwko obecności zagranicznych organizacji na ich terenie. Na razie pozostaje wiele znaków zapytania. Dlatego też niemiecka opozycja domaga się natychmiastowych wyjaśnień.

Jak dowiedziała się berlińska korespondentka RMF FM Monika Sędzierska, najprawdopodobniej w czwartek niemiecki wywiad przedstawi parlamentowi raport w sprawie tego incydentu.