Co najmniej dwie osoby zginęły w wyniku nocnych eksplozji, do których doszło na północnym-zachodzie Chin, w autonomicznym regionie Sinkiangu. Chińskie władze podejrzewają, że to zamach zorganizowany przez terrorystów z Islamskiego Ruchu Wschodniego Turkiestanu.

Według chińskiej agencji prasowej, seria wybuchów nastąpiła w 400-tysięcznym mieście Kuga, na południu prowincji, w odległości około 3 tysięcy kilometrów od Pekinu. Świadkowie eksplozji mówią też o sporadycznych strzałach. Policja nie wyklucza, że bilans ofiar może wzrosnąć.

Sinkiang zamieszkuje mniejszość ujgurska. Licząca około 8 milionów ludzi i wyznająca islam grupa, domaga się większej autonomii dla regionu, dlatego często dochodzi w nim do starć separatystów z wojskami.

Ostatnie zamieszki miały miejsce w ubiegły poniedziałek. W ataku na posterunek graniczny zginęło 16 żołnierzy chińskich służb ochrony pogranicza, kilkunastu wojskowych zostało ranych.