W Rosji wyrasta nowe pokolenie terrorystów islamskich. Na razie te grupy walczą głównie ze swoimi współwyznawcami odrzucającymi radykalne oblicze islamu. Swoje komórki tworzą w całej Rosji, są bardzo niebezpieczni - mówi korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi ekspert do spraw terroryzmu islamskiego Jewgienij Satanowski.

Przemysław Marzec: Jakie są obecnie cele terrorystów w Rosji? Po wzięciu zakładników na Dubrowce, a potem w szkole w Biesłanie tego rodzaju akcji już nie było. Były samobójcze zamachy w moskiewskim metrze i lotnisku Domodiewo i cały czas samobójcy, praktycznie  codziennie atakują w  Dagestanie.

Jewgienij Satanowski: Terroryści u nas pracują na zamówienie i konkretnym celem wielu z zamachów jest chęć  wykazania się przed sponsorami, którzy wpłacają pieniądze na rozwój radykalnego islamu w Rosji. Organizują zamachy, by otrzymać więcej pieniędzy, by zająć wyższe miejsce w terrorystycznej hierarchii. Właśnie dlatego tak wiele zamachów rejestruje się w postaci filmów i zdjęć. Znamy przypadki, że zamachowcowi towarzyszy osoba, która ma wszystko zarejestrować i umieścić to potem w internecie albo przesłać sponsorom.

Wcześniej za zamachali stały grupy z Czeczeni, jak jest teraz?

Separatyzm zakończył się w Czeczeni bardzo szybko - po zderzeniu się interesów miejscowych Czeczenów; nacjonalistów i patriotów z interesami emisariuszy głównie z krajów arabskich. Jeżeli ktoś twierdzi, że Achmad Kadyrow, były główny mufti Czeczeni, który przeszedł na stronę Rosji, nie był islamistą, to jest to śmieszne.  On był islamistą, ale w pierwszej kolejności był Czeczenem  i  zrozumiał, że ten islam, który dociera do Czeczeni z arabskiego wschodu, zabija Czeczenów, zresztą jego też wysadzili po tym. Dlatego sytuacja dzisiaj jest zupełnie inna, ale to nie oznacza , że na zawsze rozwiązaliśmy problem wojny domowej w Czeczeni. Uwolniliśmy się od tego, ale widzimy jak powstają terrorystyczne salafickie komórki  i sieci  na terytorium Dagestanu, Tatarstanu.  Są próby organizowania ich w Baszkirii.  Powstają także w Moskwie i Sankt Petersburgu, w największych rosyjskich miastach . Tworzą je ludzie wykształceni w salafickich medresach kontrolowanych przez Al-Kaidę, w Arabii Saudyjskiej, w Egipcie , w Jemenie gdzie oni już walczyli.

Czy te nowe islamskie grupy, komórki są wstanie , mają takie możliwości, by powtórzyć taki zamach jak dziesięć lat temu na Dubrowce z wzięciem zakładników?

Na razie, na dzisiaj  nie, ale jeśli tę sytuację przegapić, to jutro być może będą gotowi. W Tatarstanie dopiero co został zamordowany mufti, a zaczyna się od takich jednorazowych, ale głośnych i szeroko komentowanych  zamachów terrorystycznych.  W Dagestanie zabito  Saida Czirkieskiego  /muzułmański  przywódca sufitów   zabity w zamachu bombowym w sierpniu 2012 r./, który miał tysiące zwolenników , ale dla salafitów islamski sufzim jest jednych z głównych celów. Ta wewnątrzislamska wojna toczy się na Bliskim Wschodzie i w Afryce i dotarła także do Rosji. To prawdziwa wojna domowa wewnątrz islamu. Jeśli to przegapimy , to  może się to wymknąć spod kontroli. Mówimy o tym głośno przedstawicielom rosyjskich władz federalnych, bo w regionach zamiatają sprawy pod dywan twierdząc, że wszystko jest w porządku.