​Twitter oraz inne portale społecznościowe próbują blokować rozpowszechnianie drastycznych obrazów z egzekucji dziennikarza Jamesa Foleya przez dżihadystów Państwa Islamskiego. Chcą nie dopuścić do ekspozycji terrorystów w mediach.

Dyrektor Twittera Dick Costolo poinformował na tym portalu, że jego firma "zawiesza kolejne konta mające związek z tymi brutalnymi obrazami" i załączył link do artykułu z gazety "New York Times" o zabójstwie amerykańskiego dziennikarza. 

Nu Wexler, rzecznik Twittera, potwierdził tweet Costolo, a zainteresowanych skierował do strony internetowej traktującej o polityce firmy. Twitter pozwala najbliższym członkom rodziny zmarłego żądać usunięcia jego zdjęć z tego portalu, biorąc pod uwagę nie tylko kwestie prywatności, lecz także interes publiczny.

Użytkownicy Twittera, którzy sprzeciwiają się rozpowszechnianiu zdjęć używają hashtaga #ISISMediaBlackout. 

Akcja blokowania linków do materiałów przedstawiających zamordowanie Foleya nie odniosła jednak całkowitego sukcesu. W środę po południu nadal można było znaleźć tweety bezpośrednio łączące z obrazami egzekucji zamieszczonymi na stronach streamingowych. Media podają, że na należącym do Google serwisie Youtube materiał filmowy z egzekucji został zamieszczony we wtorek, ale usunięto go niedługo później. Do środowego popołudnia zapytania o egzekucję na wyszukiwarkach dawały w wyniku głównie traktujące o niej materiały reporterskie; niektóre z nich zawierały oryginalne wideo, ale omijały moment samej egzekucji.

(abs)