Egipska opozycja dała prezydentowi Mohammedowi Mursiemu czas do jutra na ustąpienie z urzędu. W przeciwnym razie grozi wypowiedzeniem obywatelskiego posłuszeństwa. Polski MSZ ostrzega przed podróżami po Egipcie.

Wczoraj, w pierwszą rocznicę inauguracji prezydentury Mursiego, w Egipcie odbyły się wielomilionowe demonstracje żądające odejścia prezydenta Mursiego.

Egipski ruch Tamarod, działający na rzecz odejścia z urzędu obecnego prezydenta, ostrzegł, że podejmie kampanię "nieposłuszeństwa obywatelskiego", jeśli szef państwa nie odejdzie w wyznaczonym terminie.

W komunikacie Tamarod sprecyzował, że prezydent ma czas "do godziny 17 we wtorek, aby ustąpić i pozwolić instytucjom państwowym na przygotowanie wcześniejszych wyborów prezydenckich". W przypadku odmowy ta godzina będzie "początkiem kampanii totalnego nieposłuszeństwa obywatelskiego" - ostrzegł ruch. 

Polskie MSZ ostrzega przed podróżami do Egiptu

Na razie polska ambasada w Kairze nie otrzymała zgłoszeń o żadnych kłopotach naszych rodaków, radzi jednak unikanie większych zgromadzeń i zdecydowanie odradza wszelkie wyjazdy indywidualne poza zwykle bezpieczne strefy turystyczne. Uruchomiono specjalny telefon alarmowy.

Jednak ostatnie zamieszki w Egipcie nie zniechęciły polskich turystów. Liczba zainteresowanych tym kierunkiem nie maleje. 1,5 roku, dwa lata temu temu były tam podobne zamieszki, więc wtedy ministerstwo odwoływało wyjazdy. Na razie nie ma takiego oświadczenia, więc na razie wszystko się sprzedaje - mówi Hanna Superlak z biura podróży Neckermann.

Setki tysięcy ludzi chce dymisji prezydenta Mursiego

Kilkaset tysięcy Egipcjan wyszło wczoraj na ulice największych miast swojego kraju, aby zażądać dymisji prezydenta Mohammeda Mursiego w pierwszą rocznicę objęcia przez niego najwyższego urzędu w państwie. Około 200 tys. osób zebrało się na placu Tahrir w Kairze, a w Aleksandrii, drugim co do wielkości mieście Egiptu, zebrało się w centrum około 100 tys. ludzi.

Zgromadzeni na stołecznym placu skandowali: "Naród chce upadku tego reżimu", a także: "Odejdź!". Demonstranci przynieśli na Tahrir flagi narodowe oraz portrety z przekreślonym wizerunkiem Mursiego.

Przeciwnicy prezydenta zarzucają mu złe zarządzanie krajem

Przeciwnicy związanego z Bractwem Muzułmańskim prezydenta zarzucają mu monopolizowanie władzy i nieskuteczność w rozwiązywaniu gospodarczych problemów kraju.

W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Guardian" Mursi powiedział, że nie ma zamiaru spełnić żądań dotyczących przedterminowych wyborów.

Napięcie polityczne w Egipcie jest, największe od czasu dojścia Mursiego do władzy. W starciach ulicznych w ciągu ostatnich dni zginęło co najmniej siedem osób, w tym obywatel USA.

Przed tygodniem egipska armia ostrzegła, że jest gotowa interweniować, aby uchronić kraj przed konfliktem wewnętrznym.