0 17.30 początek unijnego szczytu w Brukseli. Delegacje 27 krajów wspólnoty mają przyjąć mandat negocjacyjny, umożliwiający prace nad nowym traktatem UE. Polska domaga się wpisania do projektu pierwiastkowego systemu liczenia głosów, zamiast tzw. podwójnej większości.

Europejski szczyt potrwa dwa dni; wszystko wskazuje na to, że polskiej delegacji będzie przewodniczył Lech Kaczyński. Prezydent uważany jest za bardziej ugodowego, skłonnego do kompromisu.

Do porozumienia jednak długa droga. Wiadomo, że Warszawa domaga się, by w preambule do konstytucji było odwołanie do Boga. Druga kość niezgody – ważniejsza - to właśnie system głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Polska chce takiego, który będzie faworyzował małe i średnie państwa – pierwiastkowego. Większość państw opowiada się za podwójną większością, czyli systemem, który umocni duże państwa.

Jeśli Warszawa nie przekona do swojego pomysłu pozostałych krajów UE i zerwie szczyt, w użyciu pozostanie system nicejski, który daje nam prawie tyle samo głosów co wielkim Niemcom. Ale w takim przypadku Polska narazi się na izolację

Początek szczytu o godz. 17.30. O 18.15 do przywódców dołączy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. W godzinach 19.00-22.00 kolacje robocze na temat nowego traktatu, a potem konferencje prasowe. Przed szczytem odbędą się oddzielne spotkania unijnych premierów należących do chadecji, socjalistów i liberałów.