Największy od ponad ćwierć wieku "chaos bagażowy" na paryskim lotnisku De Gaulle'a. Piętrzą się tam stosy aż ponad 50 tysięcy "bezpańskich" walizek zagubionych w czasie świat z powodu śniegowego paraliżu organizacyjnego tego wielkiego portu lotniczego.

Według dyrekcji lotniska, ustalenie tego, gdzie w tej chwili znajdują się właściciele, a następnie dostarczenie im zagubionych walizek, potrwa co najmniej do niedzieli. Nieoficjalnie mówi się, że może to zabrać nawet półtora tygodnia. Zaginęły bagaże wielu podróżnych, którzy przylecieli do Paryża na święta. Teraz wylatują z Francji i ciągle swoich walizek nie mogą odnaleźć.

Wypełnialiśmy rożne formularze, mówili nam, że możemy śledzić rezultaty poszukiwań w internecie, ale nie było tam żadnych informacji, kiedy dzwoniliśmy - też nie mogliśmy się niczego dowiedzieć - skarży się Francuz mieszkający w Wielkiej Brytanii. Wyjaśniono nam, że walizki, które utknęły wcześniej na rożnych lotniskach, dopiero teraz docierają do Paryża. Nigdy nie widziałem takiego bałaganu - oburza się inny pasażer.