"W żadnym wypadku nie stawiam prezesowi TSUE Koenowi Lenaertsowi zarzutu o korupcję" - mówi w rozmowie z RMF FM Jean Quatremer, dziennikarz francuskiego pisma "Libération", autor głośnego w Polsce artykułu "Konflikty interesów i handel wpływami na szczytach UE". Jakie Quatremer stawia wobec tego zarzuty prezesowi TSUE?

Według dziennikarza, Lenaerts brał udział w przyjęciach czy kolacjach, w których uczestniczyli także politycy i biznesmeni - nie deklarując tego. Quatremer przyznaje jednak w rozmowie z RMF FM, że w TSUE nie ma rejestru transparencji, jak w Komisji Europejskiej, więc prezes TSUE nie miał obowiązku deklarowania tych spotkań. Zdaniem dziennikarza, pozostaje jednak "problem etyczny". 

Quatremer uważa, że taki rejestr spotkań z lobbystami powinien powstać także wobec sędziów TSUE. Problemem jest również - według francuskiego dziennikarza - że spotkania te organizował Karel Pinxten, były audytor w Trybunale Audytorów UE, który został ostatnio skazany za oszustwa finansowe przez TSUE i pozbawiony 2/3 emerytury. Przyjęcia te były niezgodnie z prawem opłacane z pieniędzy Trybunału Audytorów, czyli z pieniędzy unijnych podatników. 

Dziennikarz przyznaje, że Lenaerts nie mógł o tym wiedzieć, ale powinien - jego zdaniem - odmówić przyjęcia takiego zaproszenia przeglądając listę gości, gdzie mieszali się politycy, urzędnicy i biznesmeni. Według Quatremera, uczestnictwo w tego typu przyjęciach to ryzyko "handlu wpływami i konfliktu interesów". 

Dziennikarz przyznaje równocześnie, że Pinxten i Lenaerts znali się od bardzo dawna i kontakty utrzymywali także zanim Lenaerts został sędzią TSUE. Według Quatremera, "o wiele gorszym przypadkiem" jest szwedzki sędzia, który uczestniczył w 9 polowaniach zorganizowanych przez lobbystów.

"Afera", a wyroki TSUE w sprawie Polski

To, że kilku sędziów TSUE nie jest zbyt etycznych, nie oznacza, że TSUE w sprawie Polski wydaje złe wyroki - mówi dziennikarz.

Jego zdaniem, Polska powinna stosować się do wyroków TSUE.

To nie znaczy, że są to źli sędziowie, to raczej znaczy, że wszyscy się znają i nie widzą problemu w pewnym typie spotkań - mówi Quatremer. Jego zdaniem, nie powinno to mieć żadnego wpływu na wykonywanie przez Polskę orzeczeń TSUE. Dziennikarz twierdzi jednak, że sędziowie "nieetyczni" dają polskim władzom możliwość krytyki i argumenty do rąk. A powinni być ponad wszelkimi podejrzeniami.

To, że w tej sprawie popiera mnie Polska, mnie cieszy. Oczywiście wiem, z kim mam do czynienia, gdy rozmawiam z mediami rządowymi. Jednak mam przynajmniej jakiegoś sprzymierzeńca, bo w tej sprawie nie jestem wspierany przez mój własny kraj. A tutaj (tj. w Brukseli - przyp. red.) stosuje się wobec mnie brutalną presję - mówi.

Quatremer zapowiada w rozmowie z RMF FM kolejne śledztwo - tym razem dotyczące przypadków molestowania seksualnego i presji psychicznej w TSUE.

Opracowanie: