Około 2 tysięcy osób demonstrowało wczoraj wieczorem w Sarajewie, by oddać hołd dziecku, które zmarło z powodu luki w prawie. Z powodu braku ustawy o nadawaniu osobistych numerów tożsamości dziewczynka nie mogła dostać paszportu i zostać na czas przewieziona na leczenie do Serbii.

Uczestnicy demonstracji zapalili w ciszy setki świec przed siedzibą parlamentu. Upamiętnili w ten sposób jednomiesięczną Berinę Hamidović, która zmarła w czwartek w szpitalu w Serbii.

Poród dziecka przebiegł z komplikacjami. Operacja w Sarajewie nie udała się i lekarze zalecili przewiezienie niemowlęcia do kliniki w Belgradzie. Jednak, podobnie jak setki innych niedawno urodzonych dzieci w Bośni i Hercegowinie, dziewczynka nie mogła otrzymać numeru tożsamości z powodu braku odpowiedniej ustawy.

Obowiązująca dotąd ustawa wygasła w lutym, a nowej nie uchwalono. Spowodowało to, że dzieciom urodzonym po tym terminie rodzice nie mogą wyrobić dokumentów ani ubiegać się o ubezpieczenie zdrowotne.

Rodzice dotarli do Serbii na własną rękę

Jak mówił dziennikarzom ojciec Beriny Emir Hamidović, rodzice ostatecznie przekroczyli z nią granicę. Jednak czas, który stracili, przekonując serbską straż graniczną, by wpuściła dziecko bez paszportu, zmniejszył jej szanse na przeżycie. Gdy dotarli do szpitala w Belgradzie, władze BiH odmówiły zapłacenia za operację. Serbscy lekarze zgodzili się operować, ale dziecko zmarło w wyniku infekcji.

Bośnia i Hercegowina to państwo federacyjne, złożone z Federacji Bośni i Hercegowiny, zamieszkanej głównie przez Bośniaków i Chorwatów, oraz Republiki Serbskiej, gdzie dominują Serbowie. Wspólny jest rząd i parlament. Jak piszą agencje, Bośniacy i Chorwaci dążą do zjednoczenia państwa, podczas gdy Serbowie chcą utrzymać obecny podział i być może nawet doprowadzić do secesji.

Konflikt ten leży też u źródła sporu o nową ustawę o nadawaniu osobistych numerów tożsamości. Serbscy deputowani domagają się bowiem, by kilka cyfr w 13-cyfrowym numerze nadawanym każdemu obywatelowi wyraźnie odzwierciedlało podział państwa na dwie części, podczas gdy pozostali deputowani twierdzą, że pogłębiłoby to istniejące podziały.

(bs)