Wszystkie dzieci ranne w wypadku polskiego autokaru w Rumunii wyszły już ze szpitala. Pod obserwacją lekarzy ciągle jest dwóch mężczyzn - kierowca i jeden z opiekunów grupy. W nocy ich autobus zderzył się z ciężarówką. Na szczęście skończyło się na stłuczeniach i złamaniach - prawie wszystkie dzieci dalej jadą wypoczywać do Złotych Piasków w Bułgarii, do Polski wróci tylko dwoje.

Nasz reporter ustalił, że nastolatki pojadą dalej, na obóz w Bułgarii, autobusem wynajętym w Rumunii. Cel podróży oddalony jest o 400 kilometrów. Kolonie - jak zapewniają organizatorzy - nie zostaną odwołane, więc ci, którzy nie będę musieli zostać w szpitalu, pojadą do Bułgarii. O los podróżnych dowiadywał się lubelski reporter RMF FM, Krzysztof Kot:

Do wypadku doszło w miejscowości Saliste, w okolicach miasta Sibiu, ok. godz. 2 w nocy. Były trudne warunki atmosferyczne, padał deszcz; polski autokar zderzył się z rumuńską ciężarówką. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do zdarzenia nie doszło z winy polskiego kierowcy. Autokar był w dobrym stanie technicznym - powiedział nam Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Stołecznej Policji:

W autobusie jechało 46 osób na wypoczynek w bułgarskich Złotych Piaskach. Dzieciom z Lubelszczyzny, w wieku 14- 17 lat, towarzyszyło trzech opiekunów i dwóch kierowców.

Wycieczkę do Złotych Piasków w Bułgarii zorganizowało biuro podróży "Włóczykij" z Lublina. Informacje o wypadku można uzyskać pod numerami telefonów MSZ - (22) 523 98 93 i (22) 523 97 18, a po godz. 16 - pod numerem dyżurnym (22) 523 90 09. Uruchomiony został też specjalny numer w Ambasadzie RP w Bukareszcie - 0040 213082289.

To kolejny wypadek z udziałem polskiego autokaru w ostatnim czasie. W piątek w Serbii rozbił się autobus 66 polskimi turystami, wracającymi z wczasów w Bułgarii. Zginęło sześć osób, kilkadziesiąt zostało rannych, w tym kilka ciężko. Wczoraj kolejnych ośmiu poszkodowanych wróciło do kraju. Do Katowic przylecieli specjalistycznym samolotem szpitalnym. Troje dorosłych hospitalizowanych będzie w Sosnowcu, czworo dzieci trafiło do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.