Siedmiu Polaków zaginionych po pożarze domu w norweskim Drammen. Norwescy strażacy mają dziś znów przeszukiwać pogorzelisko. W ogniu zginęło dwóch naszych rodaków, a dwóch trafiło do szpitala. Stan obu Polaków jest ciężki. Są zaczadzeni i poparzeni - mówi charge d'affaires polskiej ambasady w Oslo Piotr Kobza.

13 Polaków uciekło z budynku. Piotr Kobza zapewnia, że mają dobrą opiekę, a swoją pomoc oferuje im wielu mieszkających w Norwegii rodaków:

Ogień wybuchł w niedzielę nad ranem. Na razie przyczyny pożaru nie są znane. W domu mieszkali pracownicy firmy budowlanej z Płocka:

Z dwóch osób, które po pożarze przewieziono do szpitali, jedna odniosła obrażenia w wyniku skoku z trzeciego piętra, druga uległa poparzeniu. Jeden z Polaków musiał zostać przetransportowany do specjalistycznego szpitala - informuje Kobza:

Z informacji policji wynika, że w domu, w którym wybuchł pożar, mieszka na stałe około 20 polskich obywateli, chociaż oficjalnie zarejestrowanych było tam tylko czterech lokatorów. Polacy pracowali w oddalonym o kilkanaście kilometrów Oslo. Jak powiedział dziennikarzom RMF FM charge d'affaires, zatrudnieni byli w jednej firmie:

Szczegółowe informacje na temat wypadku uzyskać można pod numerami telefonów Ministerstwa Spraw Zagranicznych: (022) 5239000 oraz wydziału konsularnego w Oslo: +4721037205.