Mężczyzna, podejrzany o uprowadzenie autobusu i zamordowanie trzech osób w środkowej Norwegii, ma 30 lat, pochodzi z Sudanu Płd., ubiegał się o azyl i zostanie z Norwegii odesłany - podała norweska policja, ponownie krytykowana za powolne reagowanie. Tożsamości podejrzanego jednak nie ujawniono.

Podejrzany, w wieku 30 lat, został przetransportowany do Oslo przed wydaleniem go z kraju - ujawnił także dziś policjant Aage Loeseth.

30-latek przyjechał do Norwegii w kwietniu i mieszkał od 26 sierpnia w pobliżu Aardal w ośrodku dla ubiegających się o azyl. Norwegia odrzuciła jego wniosek o azyl, ponieważ mężczyzna wcześniej ubiegał się o niego w Hiszpanii, do której powinien zostać odesłany.

"Niepokojące tempo reagowania policji"

W związku z tragedią, do której doszło wczoraj, norweska policja jest krytykowana za powolne reagowanie - podobnie jak ponad dwa lata temu po atakach ekstremisty Andersa Breivika, który 22 lipca 2011 roku dokonał dwóch zamachów, w Oslo oraz na wyspie Utoya, zabijając łącznie 77 osób.

Burmistrz Aardal, Arild Ingar Laegreid, ubolewał w telewizji nad długim czasem oczekiwania na policję. Według niego "niepokojące jest tempo reagowania przez policję, wydaje się ono długie, skoro strażacy i sanitariusze pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia".

Trzy osoby zginęły od ran zadanych nożem

Do morderstwa doszło w górskim rejonie na drodze z Oslo do Aardalstangen w okręgu Sogn og Fjordane. Podejrzany został zatrzymany przez strażaków, których powiadomiono o wypadku drogowym. Na miejsce przybyli przed policją i to oni ujęli mężczyznę wymachującego nożem. Powiadomiony patrol policyjny, znajdujący się 90 km dalej, na miejsce jechał objazdami, obawiając się, że mniejsze lokalne drogi mogą być zamknięte. Na miejsce zdarzenia funkcjonariusze dotarli po ponad godzinie. Wcześniej zjawiły się służby medyczne.

Ofiary uzbrojonego w nóż napastnika to dwoje pasażerów - 19-letnia Norweżka i Szwed, oraz kierowca autobusu. Wszyscy troje zginęli od ran zadanych nożem. Nie licząc napastnika, w chwili ataku byli jedynymi osobami w autobusie.

Jak powiedział Tor Brekke, wicedyrektor organizacji Hero, kierującej ośrodkiem dla ubiegających się o azyl, u podejrzanego o popełnienie morderstwa "nic nie wskazywało wcześniej na brak równowagi emocjonalnej lub by mógł to zrobić. Wydaje się, że podróż podjął z własnej inicjatywy, bez związku z czekającym go wydaleniem".

(mal)