W nocy z piątku na sobotę doszło do dużego pożaru w magazynie ropy naftowej w miejscowości Borisowka w obwodzie biełgorodzkim w Rosji, nieopodal granicy z Ukrainą. W ocenie świadków zdarzenia płomienie miały sięgać na wysokość około 50 metrów - poinformował ukraiński portal Obozrevatel.

W Borisowce prawdopodobnie wybuchły cysterny z paliwem. Na skutek eksplozji uszkodzony został pobliski Borisowski Zakład Metalowych Konstrukcji Mostowych, w którym - według ukraińskiego serwisu - wyprodukowano metalowe elementy wykorzystane do budowy Mostu Krymskiego, czyli przeprawy wzniesionej w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskiej i łączącej okupowany Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim.

Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow powiadomił, że przyczyną pożaru miał być ostrzał przeprowadzony przez ukraińskie wojska. "To już ‘tradycyjne’ oskarżenia formułowane przez władze tego rosyjskiego regionu, powtarzające się przy okazji każdego podobnego zdarzenia" - zauważył Obozrevatel.

W ostatnich miesiącach, podczas inwazji Kremla na Ukrainę, niemal co kilka dni napływają doniesienia o licznych pożarach, które wybuchają na terytorium całej Rosji i na terenach Ukrainy kontrolowanych przez najeźdźców. Płoną zarówno obiekty wojskowe, m.in. koszary i komendy uzupełnień, jak też magazyny paliw, obiekty komercyjne i przemysłowe.

W ciągu ostatnich kilkunastu tygodni informowano o dużych pożarach m.in. w centrum handlowym w podmoskiewskich Chimkach, rafinerii w Angarsku na Syberii i zakładzie produkującym sprzęt rolniczy w Petersburgu.

W nocy ze środy na czwartek ośmiu robotników zginęło, a dwóch zostało rannych w wyniku pożaru w kontenerach pracowników budowy w Sewastopolu, na okupowanym przez Rosję Krymie.