Kuloodporne szyby w sali rozpraw i dwustu policjantów przed gmachem sądu w Dreźnie. W tym niemieckim mieście zaczyna się proces w sprawie morderstwa, do którego doszło... w sądzie. Alex W. zadał kilkanaście ciosów nożem Egipcjance, która wytoczyła mu sprawę o nazwanie jej "muzułmanką" i "terrorystką".

Aż tak wielkie środki bezpieczeństwa wprowadzono z powodu groźby odwetu. Świat arabski na informację o zbrodni z początku lipca zareagował manifestacjami na ulicach miast, głównie Egiptu. Z Bliskiego Wschodu wciąż płynie nawoływanie do zemsty.

Prokuratura zarzuca Alexowi W., że zabił kobietę i groźnie ranił jej męża, który rzucił się w jej obronie, wyłącznie z nienawiści do muzułmanów i nie-Europejczyków. Do tego zrobił to na oczach trzyletniego dziecka ofiar.

Przez dwa i pół tygodnia w sądzie nie będzie innych spraw. Każdy wchodzący będzie sprawdzany - ze zdejmowaniem butów włącznie. Strach przed odwetem jest tak duży, że na prośbę egipskiego ministra kultury odwołana została zaplanowana na ten tydzień egipska trasa koncertowa orkiestry z Drezna.