Boeing 787 Dreamliner jest już w Polsce. Maszyna zamówiona przez LOT jest pierwszą tego typu w Europie. W RMF24 bawiliśmy się w wybór nazwy dla samolotu. Najwięcej głosów zebrał "Bocian".

W czwartek kilka minut po 10.30 Dreamliner przeleciał nad Warszawą, a później zawrócił koło Góry Kalwarii i ponownie skierował się w kierunku stolicy. Wraz z naszym reporterem Pawłem Świądrem lądowanie maszyny w jednym z punktów obserwacyjnych śledziło prawie sto osób.

Najpierw piloci 787 zostali ostrzeżeni przed helikopterami, które krążyły wokół lotniska, później samolot powoli przeleciał na wysokości około stu metrów nad pasem. Po kilku minutach zawrócił i spokojnie przyziemił na warszawskim lotnisku. W trakcie rejsu przez Atlantyk maszynę pilotowało czterech polskich kapitanów. Podczas startu i lądowania za sterami siedzieli amerykańscy piloci - instruktorzy.

Pasażerowie pod wielkim wrażeniem

Na pokładzie samolotu przyleciało do Warszawy 159 pasażerów oraz 22 osoby załogi. Po niemal 10-godzinnym rejsie podkreślali przede wszystkim, że nie są zmęczeni podróżą. Mówili także o wysokim komforcie lotu.

Inni podróżni zwracali uwagę na brak hałasu - nie było słychać pracy silników. Chwalili także duże okna samolotu i to, że można je przyciemnić, aby się zdrzemnąć. Pasażerowie zwracali również uwagę, że po locie nie szczypią ich oczy. We wnętrzu Dreamlinera podczas lotu zachowywana jest większa - o kilka procent w porównaniu np. z innymi boeingami - wilgotność powietrza.

Personel pokładowy chwalił natomiast wiele rozwiązań, ułatwiających pracę np. przy przygotowywaniu posiłków dla pasażerów. Jedną z takich nowości jest np. zgniatarka do śmieci.

Dech zapiera!

We wtorek Polskie Linie Lotnicze LOT odebrały pierwszego z ośmiu zamówionych Boeingów 787 Dreamliner. Marcin Piróg, prezes LOT-u chwalił komfort podróży tą supernowoczesną maszyną. Jak mówił, fotele w samolocie w klasie biznes są porównywalne do tych, jakie konkurenci oferują w pierwszej klasie. Dech zapiera, niesamowite wrażenie - skomentował Piróg w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim.

Prezes LOT ma nadzieję, że nowa maszyna da polskiemu przewoźnikowi co najmniej kilka miesięcy przewagi nad konkurentami. Dreamliner spala mniej paliwa, a to jest największy czynnik w kosztach przelotu - podkreślał. Nie znaczy to jednak, że ceny biletów będą niższe. Jak wyznał rzecznik LOT-u Leszek Chorzewski, raty leasingowe, które LOT będzie płacił, są wyższe.

Z zakupu przez LOT nowych samolotów cieszyli się także piloci, którzy do tej pory na trasach przez ocean latali Boeingami 767. Dreamliner to nowa jakość. Kokpit wygląda bardzo modernistycznie i jest zrobiony pod człowieka. On jest w każdym szczególe przemyślany - powiedział kapitan Piotr Koper.

Wnętrze Dreamlinera dla zwiedzających

Gościom umożliwiono zwiedzanie wnętrza Dreamlinera. Pierwsi "szczęśliwcy" mogli sfotografować się w fotelu klasy biznes, który ustawiono wewnątrz hali. Podczas kilku przemówień wychwalano nowy samolot, który ma wyciągnąć z dołka nasze linie lotnicze. Ambasador USA w Polsce powiedział o nowym samolocie: Tylko jedno mi się nie podoba. Że jeszcze nim nie leciałem - powiedział. To nie tylko wielki dzień dla LOT-u; uważam, że to także wielki dzień dla Polski - stwierdził z kolei prezes PLL LOT Marcin Piróg. Jesteśmy pierwszą linią w Europie, która ma samolot XXI wieku - dodał.



Pierwsza podróż 14 grudnia

Pierwsi pasażerowie na pokład samolotu wsiądą 14 grudnia - Dreamliner poleci wówczas w rejs do Pragi. Kolejne loty do europejskich miast będą odbywać się aż do połowy stycznia 2013 roku. Najnowszy nabytek polskich linii będzie lądował w Wiedniu, Monachium, Frankfurcie, Hanowerze, Kijowie, Budapeszcie i Brukseli. Za kilka tygodni pojawi się samolot numer 2, a do marca zostaną wymienione wszystkie Boeingi 767 i - o ile się nie mylę - 4 marca zostanie wykonany pierwszy lot do Pekinu, a to będzie znaczyło, że cała flota długodystansowa została wymieniona - podkreślał Leszek Chorzewski.

Tysiące ludzi pracują nad następnymi maszynami

Kolejne Dreamlinery dla LOT-u są już na taśmie produkcyjnej amerykańskiego Boeinga. Hala, w której odbywa się montaż, ma wielkość kilkudziesięciu boisk sportowych. Pomiędzy samolotami stoją biurka inżynierów i stanowiska pracy osób odpowiedzialnych za produkcję różnego typu maszyn. Fabryka pracuje 24 godziny na dobę, na trzech różnych zmianach. Ogółem zatrudnia ponad 36 tys. osób. 

W sondzie największe poparcie zyskał "Bocian"

Na RMF24.pl bawiliśmy się w wybór nazwy dla naszego Dreamlinera. Swoje propozycje przesyłaliście na fakty@rmf.fm i zostawialiście w komentarzach na naszym profilu na Facebooku. Za wszystkie bardzo dziękujemy! Spośród kilkuset w redakcyjnym głosowaniu wybraliśmy pięć, na które głosowaliście w sondzie. Najbardziej podobała się Wam nazwa "Bocian".