Głównodowodzący amerykańskiej armii tłumaczy się ze swoich telefonów do Chińczyków. Najważniejszy oficer w najpotężniejszej armii świata miał ich uspokajać, że Donald Trump nie planuje ataku na Chiny, a nawet gdyby wydał taki rozkaz, to... on ich o tym uprzedzi. Były prezydent komentuje, że gdyby to była prawda, Mark Milley musiałby być sądzony za zdradę. Obecny prezydent mówi, że ma pełne zaufanie do głównodowodzącego amerykańskiej armii.

Według znanego z ujawnienia afery Watergate dziennikarza Boba Woodwarda, generał Mark Milley bez wiedzy swojego przełożonego, czyli prezydenta Stanów Zjednoczonych, dzwonił do generała Li Zuochenga, by zapewniać go, że Donald Trump nie zaaatakuje Chin i by obiecać, że ostrzeże Chiny, gdyby do tego doszło. 

Według relacji z książki Woodwarda, która ma się ukazać w przyszłym tygodniu, Mark Milley zadzwonił do Chin krótko przed wyborami prezydenckimi, czyli w październiku 2020 roku, kiedy dowiedział się, że chińskie władze obawiają się, iż wtedy Donald Trump może dać sygnał do ataku. 

Miał mówić między innymi: Generale Li, znamy się już pięć lat (...) Gdybyśmy mieli atakować, to wcześniej zadzwonię, to nie będzie zaskoczenie.

Generał, który mimo zmiany głównego lokatora Białego Domu, pozostaje najwyższym dowódcą armii Stanów Zjednoczonych, nie zaprzecza, by dzwonił do swojego chińskiego odpowiednika. Twierdzi jednak, że czynił tak w ramach rutynowych kontaktów, a telefony wspomniane w książce, wykonywał w porozumieniu z władzami cywilnymi, w tym z Departamentem Obrony

Rzecznik Pentagonu w komentarzu zapewnił, że resort ma zaufanie do generała. Joe Biden zapytany o tę sprawę powiedział również: Mam wielkie zaufanie do generała Milley'a. Tę wypowiedź nieskorego do rozmów z dziennikarzami prezydenta rozwinęła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki mówiąc: Mogę Was wszystkich zapewnić, że prezydent zna generała Milley'a, który w czasie tej prezydentury jest przewodniczącym kolegium połączonych szefów sztabów już osiem miesięcy. Razem pracowali przy wielu międzynarodowych kwestiach i prezydent ma całkowite zaufanie do niego jako dowódcy i patrioty oraz do jego wierności naszej konstytucji.

Poprzednik Joe Bidena oświadczył, że nie wierzy w tę historię, bo gdyby była prawdą - jak napisał Donald Trump - generał musiałby być sądzony za zdradę. 

Książka ""Peril", czyli "Niebezpieczeństwo", której współautorem jest Bob Woodward ma się ukazać we wtorek. 

Według prasy zawiera również opis rzekomego spotkania generała z dowództwem, na którym przewodniczący kolegium połączonych szefów sztabów miał wymóc na generalicji przysięgę, że go zawiadomią w razie gdyby Donald Trump wydał rozkaz ataku atomowego. 

Donald Trump zapewnia, że nigdy nawet nie przeszło mu przez myśl, żeby wydać rozkaz ataku na Chiny.

Opracowanie: