Kobieta w Jersey odkryła, że została zgwałcona podczas imprezy, kiedy po dwóch tygodniach zorientowała się, że jest w ciąży.

Kobieta wyszła ze swoimi znajomymi do klubu. Do lokalu przybył 24-letni Manuel Aguilar, który zaoferował, że kupi nowo poznanej towarzyszce drinka. Po północy kamery monitoringu zarejestrowały ich, jak oboje wychodzą z baru. Kobieta zataczała się.

Aguilar chodził z kobietą po mieście jeszcze przez jakiś czas. Po godzinie zemdlała i wezwano karetkę. Nie wzięto jej do szpitala, jednak ratownicy zalecili, by ktoś był z nią w nocy, żeby np. nie udławiła się wymiocinami.

24-latek zaprowadził kobietę do swojego domu. Ta następnego dnia obudziła się naga, "zdezorientowana i oszołomiona". Aguilar miał jej powiedzieć, że tej nocy "nic się nie wydarzyło".

To jednak nie uspokoiło kobiety. Po dwóch tygodniach zrobiła test ciążowy, który wyszedł pozytywnie. Kobieta poszła do kliniki, gdzie lekarze powiedzieli jej, że wygląda to na sprawę gwałtu. Poszkodowana usunęła ciążę.

24-latek został zatrzymany. Twierdził, że do niczego nie doszło. DNA embrionu powiązano jednak z nim. Proces Aguilara wciąż trwa.