Jeden z dwóch przewodników uczestniczących w polowaniu, podczas którego amerykański turysta i myśliwy zabił najbardziej znanego w Zimbabwe, objętego ochroną lwa o imieniu Cecil, usłyszał w środę zarzuty. Grozi mu wysoka grzywna i 10 lat więzienia.

Dentysta z Minneapolis Walter James Palmer, który wyjechał już z Zimbabwe, przyznał się do zabicia lwa w czasie polowania. Mężczyzna stwierdził, że nie wiedział, iż zwierzę jest chronione. Do samego końca polowania wierzyłem moim przewodnikom, że zabicie tego lwa jest zgodne z prawem. Nie miałem pojęcia, że ten konkretny okaz to Cecil, ulubieniec okolicznych mieszkańców - tłumaczył. Amerykanin zaznaczył, że w sprawie polowania nie kontaktowały się z nim jeszcze ani władze Zimbabwe, ani amerykańskie, ale zapewnił, że będzie z nimi współpracował.

Według mediów Palmer za wytropienie i możliwość zabicia lwa zapłacił 50 tys. dolarów. Amerykaninowi w polowaniu w Zimbabwe pomagali dwaj miejscowi przewodnicy: zawodowy myśliwy Theo Bronkhorst oraz Honest Ndlovu, właściciel farmy, na której znaleziono zwłoki Cecila. Obaj stanęli już przed sądem w Hwange, na zachodzie kraju. Bronkhorstowi postawiono zarzut niewłaściwego nadzoru nad przebiegiem polowania i niepodjęcia odpowiednich kroków mających na celu zapobieżenie nielegalnemu zabiciu zwierzęcia. Nie przyznał się do winy, wypuszczono go z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości tysiąca dolarów i zdeponowaniu paszportu. Grozi mu 20 tysięcy dolarów grzywny i 10 lat więzienia. Ndlovu zarzutów jeszcze nie usłyszał; musi złożyć dodatkowe zeznania.

W czasie nocnego polowania na początku lipca Cecil został wywabiony z terytorium Parku Narodowego Hwange. Amerykanin ranił lwa z kuszy, a po kilkudziesięciu godzinach dobił strzałem z broni palnej - podały służby ochrony środowiska. Stowarzyszenie organizatorów safari odebrało Bronkhorstowi licencję.

Czyn Palmera wywołał burzę w internecie. Na Twitterze powstał specjalny hashtag - #cecilthelion, pod którym internauci nie szczędzą Amerykaninowi ostrej krytyki.

Palmer ma na koncie wiele polowań w północnoamerykańskim klubie łuczniczym Pope and Young, ale w przeszłości pojawiały się wątpliwości co do przestrzegania przez niego zasad łowieckich.

Znany ze swej charakterystycznej czarnej grzywy lew Cecil był objęty programem badań uniwersytetu w Oksfordzie.

(mn)