Deborah Palfrey, nazywana też DC Madame, właścicielka luksusowej agencji towarzyskiej, która działała w Waszyngtonie, popełniła samobójstwo. Teraz wszyscy w Waszyngtonie zastanawiają się jakie sekrety znała ta luksusowa "burdelmama", właścicielka agencji obsługującej wielu wysoko postawionych polityków.

Kiedy rozpoczął się jej proces sądowy, Waszyngton huczał od plotek. DC Madame wiedziała bardzo dużo o sekretnych spotkaniach wielu znanych w mieście osób. Jej pracownice nie były przypadkowe. Okazuje się, że w agencji pracowała między innym pani komandor amerykańskiej marynarki, która za godzinne spotkanie z mężczyznami brała od 200 do 300 dolarów. W sądzie ujawniono także nazwiska kilku klientów, ale zdecydowana większość pozostawała do tej pory tajemnicą szefowej agencji i jej notesu.

Kobieta konsekwentnie nie przyznawała się do świadczenia przez jej firmę określonych usług, mimo że sąd miesiąc temu orzekł jej winę. Wysokość kary miała zostać ogłoszona w lipcu. Groziło jej nawet 55 lat więzienia.

Pozostaje pytanie, czy to strach przed więzieniem, czy może inne okoliczności związane ze specyfiką jej biznesu skłoniły kobietę do odebrania sobie życia?