Czeski sąd wyższej instancji utrzymał w mocy karę trzech lat więzienia w zawieszeniu dla polskiego lobbysty Jacka Spyry. Polak odpowiadał za próbę wyłudzenia 10 mln koron, czyli ponad półtora miliona złotych od przedsiębiorcy z Czech Andreja Babisza.

Według Babisza, w 2007 roku Spyra powiedział mu, że w Polsce ciążą na nim zarzuty korupcji, związane z prywatyzacją czeskiego koncernu petrochemicznego Unipetrol. Zażądał 10 mln koron w zamian za zrezygnowanie przez polską prokuraturę z wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Babisz o propozycji Polaka powiadomił policję. Nasz rodak został zatrzymany, gdy przyszedł po pieniądze.

Podczas pierwszego procesu polski lobbysta zeznał, że spotykał się z Babiszem, z powodów biznesowych. Twierdził, że w czasie podróży do Polski otrzymał informacje o postępowaniu karnym przeciw przedsiębiorcy z Czech, ale pieniądze nie były dla niego.

Okoliczności prywatyzacji Unipetrolu badały zarówno służby polskie, jak i czeskie. Pakiet większościowy w czeskim koncernie przejął PKN Orlen. Według mediów, w obu krajach musiał jednak dla wygrania przetargu prywatyzacyjnego zawrzeć niekorzystne umowy z Agrofertem, a spółce Babisza przekazano po zaniżonych cenach udziały w najbardziej rentownych zakładach.

Zarzuty dotyczące prywatyzacji koncernu postawiono już byłemu szefowi gabinetu ówczesnego premiera Stanislava Grossa, Zdeńkowi Doleżelowi, który, miał zgodzić się na przyjęcie milionowej łapówki.