​Prawicowa czeska partia SPD (Wolność i Demokracja Bezpośrednia) chce zakazać zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Osoby łamiące to prawo miałyby być karane grzywną w wysokości 10 tysięcy koron (ok. 1600 zł).

Lider nacjonalistycznej i antyimigranckiej partii Tomio Okamura twierdzi, że proponowana zmiana zwiększy bezpieczeństwo. Twarz jest podstawą przy rozpoznawaniu osób, pozwala odczytywać różne sygnały i uczucia innych ludzi. Twarz odgrywa istotną rolę we wzajemnej interakcji w naszym społeczeństwie - twierdzą pomysłodawcy.

Posłowie sugerują, że dzięki zakazowi agencje bezpieczeństwa skuteczniej odnajdywałyby osoby poszukiwane lub zaginione.

Regulacja uderzałaby także w muzułmanki noszące burki i nikaby, co może być głównym celem antyislamskiego ugrupowania.

Do tej pory sześć krajów w Europie zakazało zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Pierwszym, który wydała taką regulację była Francja w 2011 roku. W ślady kraju znad Sekwany poszła wkrótce Belgia. W kolejnych latach podobne ograniczenia zastosowały Bułgaria, Łotwa, Austria i Dania. W wielu innych krajach istnieją pewne ograniczenia w kwestii zasłaniania twarzy.