Niepełnoletni uczestnicy rejsu „Pogorii”, która we wtorek podczas silnego wiatru na Bałtyku straciła wszystkie maszty, są już w Gdyni. Do Polski przypłynęli na pokładzie promu. Mimo, nieprzyjemnej przygody na morzu, wszyscy wrócili zadowoleni i uśmiechnięci.

Wszyscy młodzi ludzie mówią, że niespodziewany incydent tylko dodał smaku morskiej wyprawie. Krótki huk, alarm, wszyscy na pokładzie wśród 30 sekund, ale nie było jakiegoś momentu przerażenia, bo pływaliśmy z doskonałą załogą- opowiadają reporterowi RMF FM Wojciechowi Jankowskiemu:

Nieco mniej euforii jest już jednak w wypowiedziach rodziców. Zachwiało to we mnie poczucie bezpieczeństwa, jakie wydawało mi się, że dają duże jednostki w przeciwieństwie do małych jachtów - mówią rodzice:

Uszkodzona „Pogoria” wypłynęła z fińskiego portu Hanko rano. W Gdyni jest spodziewana w środę. Przyczynę pęknięcia masztów "Pogorii" wyjaśni natomiast Izba Morska. Sprawa jest delikatna, bowiem jacht został dopiero niedawno dopuszczony do żeglugi. Oznacza to, że wszystko powinno być na nim w należytym stanie, a wiele wskazuje na to, że było inaczej. Może to mieć znaczenie przy staraniach o uzyskanie odszkodowania przez armatora.