Praca w Niemczech i Austrii - także dla Polaków. I to już od jutra. Znikają ostatnie ograniczenia na rynkach zatrudnienia - które w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej wymusiły Berlin i Wiedeń. Nasi rodacy szukający zajęcia za granicą mogą mieć jednak powody do obaw.

Racjonalne obawy wciąż istnieją. W Holandii rząd chce deportować bezrobotnych Polaków, władze lokalne w Belgii oskarżają naszych rodaków o nadużywanie systemu opieki społecznej, a prasa w Wielkiej Brytanii alarmuje, że po zniesieniu restrykcji w wypłacaniu świadczeń socjalnych Polacy będą mogli wyłudzać nawet 250 funtów tygodniowo.

Bruksela nigdy tego typu populistycznych obaw nie podsycała. Komisja Europejska od początku twierdziła, że obawy, że imigranci zarobkowi ze wschodu zleją Europę Zachodnią, są bezpodstawne. Jednak tylko Szwecja, Irlandia i Wielka Brytania otworzyły swoje rynki pracy z dniem wejścia Polski do UE. Dwa lata później stało się jasne, że imigranci zarobkowi przyczyniają się do wzrostu gospodarczego i osiem kolejnych krajów otworzyło swoje rynki pracy. Niemcy i Austria są ostatnie.