Po intensywnych deszczach i burzach znów wezbrały rzeki na północy Czech. Władze kraju libereckiego ewakuowały mieszkańców.

Trzeci stopień zagrożenia powodziowego w okolicach Frydlantu (pod polską granicą) osiągnęły już rzeki Smieda (pol. Witka) i Rasznica. Woda płynie ulicami Chrastavy. Burmistrz miasta Michael Canov obawia się o stan budynków, których nie zdążono zabezpieczyć od minionego weekendu. Wysoki jest również stan Nysy Łużyckiej.

W całym województwie libereckim obowiązuje alarm powodziowy. Strażacy i żołnierze pracujący przy usuwaniu skutków klęski z ubiegłego tygodnia w Viszniovie i Hradku nad Nisou prewencyjnie ewakuowali kilkadziesiąt osób. Zabezpieczany jest także ciężki sprzęt, używany w walce z następstwami zeszłotygodniowej powodzi.

W ciągu dnia - według czeskich meteorologów - opady mają osłabnąć. Jutro znów mają przechodzić burze.