Dwie osoby zginęły, a 13 zostało rannych - to tragiczny bilans wypadku w pobliżu Studenki w powiecie Nowy Jiczyn, na wschodzie Czech. Ciężarówka zderzyła się tam z Pendolino. Według szefa czeskiego MSW Milana Chovanca, tirem kierował Polak.

Rzecznik służb ratunkowych Lukasz Humpl powiedział, że na miejsce wypadku skierowano osiem karetek pogotowia i śmigłowiec medyczny. Zginęło dwóch pasażerów, kilkanaście osób jest ciężko rannych - w tym trzy w stanie krytycznym. Wśród poszkodowanych nie ma Polaków.

Według czeskich mediów, ciężarówka wjechała na przejazd kolejowy, gdy były już opuszczane zapory i paliło się czerwone światło. Polskiemu kierowcy udało się uciec z samochodu, w który następnie uderzył pociąg. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na przesłuchanie. Pobrano mu także krew do badań.

Pociąg jechał z Bogumina we wschodnich Czechach do miejscowości Franciszkowe Łaźnie na zachodzie kraju. Pociąg - po zderzeniu z tirem - zatrzymał się dopiero po przejechaniu dwóch kilometrów.

Ruch kolejowy na trasie Praga-Ostrawa został wstrzymany i prawdopodobnie nie zostanie dziś przywrócony. Służby oszacowały straty na 14 milionów złotych.

(es)