Czeski minister obrony zawiesił w obowiązkach dwóch oficerów armii, którzy w czasie misji w Afganistanie nosili nazistowskie symbole. Doniosła o tym dziś czeska prasa. Jeden z oficerów twierdził, że to żart, drugi nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania.

Uważam zachowanie tych dwóch ludzi za całkowicie nie do przyjęcia - podkreślił minister, dodając, że jest "do głębi poruszony" tą sprawą. Zaznaczył, że dla takich ludzi nie ma miejsca w czeskich siłach zbrojnych.

Jedna z czeskich gazet napisała, że w czasie służby w afgańskiej prowincji Logar jeden z oficerów nosił hełm z wymalowanym symbolem dywizji SS Hohenstaufen, czyli przeciętą mieczem literą "H". Wojskowy tłumaczył, że "H" to pierwsza litera czeskiego zdrobnienia jego imienia, które brzmi Honza, i że traktował to jako żart, ale teraz już wie, że to symbol nazistowski.

Drugi z oficerów miał na hełmie symbol formacji SS Dirlewanger, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego. Dowodzona przez Oskara Dirlewangera formacja została skierowana do tłumienia powstania warszawskiego. Brała udział m.in. w rzezi cywilnej ludności Woli.

Obaj żołnierze zaledwie tuż po powrocie z misji zostali odznaczeni przez ministra obrony.

Czechy mają w Afganistanie ok. 480 żołnierzy, którzy służą w ramach natowskich sił ISAF.