Czechy nie będą zamykać swej przestrzeni powietrznej z powodu chmury pyłów wulkanicznych znad Islandii. Powoli dociera ona nad terytorium republiki, ale nie zagraża komunikacji lotniczej.

Według Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego (CzHMU) pierwsza fala pyłów znalazła się już nad Czechami i utrzyma się nad północną oraz środkową częścią kraju przez około 24 godziny. Koncentracja popiołów jest jednak niska i nie stwarza zagrożenia dla komunikacji lotniczej - podkreślił sztab kryzysowy, powołany po erupcji islandzkiego wulkanu Grimsvotn i zakłóceniach ruchu lotniczego w północnej Europie.

Rzecznik agencji Kontroli Ruchu Lotniczego (RzLP) Richard Klima powiedział w czeskim radiu publicznym, że o starcie poszczególnych samolotów zadecydują przewoźnicy. Uspokoił jednocześnie, że sytuacja nie jest groźna i "rozwija się pozytywnie".

Dotychczas - ze względu na zamknięcie przestrzeni powietrznej nad północnymi Niemcami - odwołano sześć lotów z Pragi do Berlina, Hamburga, Hanoweru i z powrotem. Pozostałe loty realizowane są bez zakłóceń.

Dziś Niemcy z powodu przemieszczającej się chmury pyłów na kilka godzin zamknęły przestrzeń powietrzną nad Berlinem. Według europejskiej agencji nadzorującej transport lotniczy Eurocontrol, we wtorek popioły znad Islandii były przyczyną odwołania ok. 500 lotów na 29 tys. planowanych łącznie na ten dzień.