Niepokojące cyberataki w kilkudziesięciu państwach na całym świecie. W piątek zaatakowane zostały m.in. sieci brytyjskiej służby zdrowia, hiszpańskich firm telekomunikacyjnych i rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wiele wskazuje, że wszystkie ataki wykonano w podobny sposób.

W Wielkiej Brytanii co najmniej 40 organizacji regionalnych w ramach służby zdrowia, w tym szpitale w Londynie, zostało dotkniętych atakiem uniemożliwiającym korzystanie z sieci informatycznych i telefonicznych. W wielu szpitalach lekarze mieli ograniczony dostęp do danych pacjentów. Wiele przychodni zostało zamkniętych wcześniej z powodu ataku. 

W Hiszpanii z kolei, wielkie firmy ogłosiły alarm z powodu ataku hakerskiego. Ofiarami padła m.in. Telefonica, czyli główny operator usług telekomunikacyjnych w Hiszpanii. Dyrekcja Telefoniki poleciła pracownikom, aby niezwłocznie wyłączyli komputery służbowe i nie włączali ich aż do odwołania zakazu.

Natomiast w Rosji hakerzy zaatakowali komputery podłączone do wewnętrznych sieci MSW i Komitetu Śledczego Federacji rosyjskiej. Zaatakowano również sieć komórkową Megafon.

Przeprowadzone ataki mają charakter aplikacji ransomware ("WanaCrypt0r 2.0"), która żąda zapłaty okupu w wirtualnej walucie bitcoin o równowartości 300 dolarów w zamian za odblokowanie dostępu do sieci teleinformatycznych.

Najprawdopodobniej złośliwy program wykorzystał dziurę w systemie operacyjnym Windows, która mogła być usunięta przez bieżące aktualizowanie oprogramowania po zidentyfikowaniu problemu w lutym i marcu.

Brytyjska premier Theresa May powiedziała, że atak na Wielką Brytanię jest "częścią szerszego międzynarodowego ataku". Z kolei Ministerstwo Energetyki Hiszpanii zakomunikowało, że celem ataków cybernetycznych na tamtejsze przedsiębiorstwa było wyłudzenie.

Media informują także, że informacje o cyberatakach docierają z USA, Chin, Włoch, Wietnamu, Polski i Tajwanu. BBC informuje, że hakerzy mogli zaatakować sieci nawet w 74 krajach. 

(az)