​"Jeśli świat demokratyczny i misje obserwatorów nie zgłoszą w końcu, że wybory parlamentarne na Ukrainie nie są ani wolne, ani uczciwe, możemy ujrzeć legitymizację w tym kraju dyktatury Wiktora Janukowycza - powiedziała córka byłej premier Ukrainy Julia Tymoszenko. "A wtedy będzie już za późno, by ratować ukraińską demokrację" - dodała.

Ukraina wejdzie na drogę dyktatury, jeśli prezydent (Janukowycz) wygra niedzielne wybory; jestem pewna, że represje wzrosną, będzie więcej aresztowań, więcej morderstw i może to nawet doprowadzić do ludobójstwa - powiedziała Jewhenija Tymoszenko.  

Córka przywódczyni pomarańczowej rewolucji z 2004 roku uczestniczyła w Genewie w posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ, która oceniała wypełnianie przez Ukrainę przepisów odnoszących się do praw podstawowych. Na sesji tej kraje zachodnie, m.in. USA, Wielka Brytania, Kanada, Australia oraz kraje Unii Europejskiej, domagały się natychmiastowego zwolnienia Tymoszenko z więzienia i rewizji jej procesu.

Ukraina na kilka dni przed wyborami

Julia Tymoszenko, konkurentka prezydenta Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 roku, odbywa karę więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Jako osoba skazana nie ma prawa startować w zaplanowanych na niedzielę wyborach parlamentarnych. Jej partia Batkiwszczyna będzie w nich jednym z głównych przeciwników prezydenckiej Partii Regionów Ukrainy. Sondaże wskazują, że partia Janukowycza może liczyć na 25 proc. głosów, a opozycyjna Batkiwszczyna - na blisko 20 procent.

Teraz Tymoszenko - w związku z przewlekłą chorobą kręgosłupa - przebywa w szpitalu, skąd zaapelowała o utworzenie szerokiej koalicji opozycyjnej. Wyrok dla niej był niejednokrotnie krytykowany przez UE, która uważa, iż opozycyjna polityk została skazana za podjęcie decyzji o charakterze politycznym. Tymoszenko twierdzi, że jej skazanie inspirował prezydent Janukowycz, który dąży do usunięcia jej z życia politycznego.