Brytyjskie służby socjalne odbierają Polakom aż setkę dzieci rocznie - donosi "Gazeta Wyborcza". Główne powody to przemoc w rodzinie, alkoholizm i narkomania rodziców lub brak warunków mieszkaniowych - na Wyspach rodzice muszą bowiem zapewnić dziecku powyżej trzeciego roku życia własny pokój. Większość małoletnich trafia do brytyjskich rodzin zastępczych, bo polskich brak.


Zobacz również:

Z szacunków polskiej ambasady w Londynie wynika, że w Wielkiej Brytanii może przebywać nawet 100 tysięcy polskich dzieci. Każdego roku państwo przejmuje opiekę nad ponad setką z nich. Znakomita większość tej grupy trafia do brytyjskich domów zastępczych. Polskich nie ma prawie wcale, niewiele dzieci wraca do rodziny w kraju - mówi "Gazecie Wyborczej" Ireneusz Truszkowski, konsul generalny w Londynie. Problem polega na tym, że polskie dzieci, szczególnie te najmłodsze, często nie mówią jeszcze biegle po angielsku ani nie znają brytyjskich zwyczajów.

Naprawdę potrzeba wielu polskich rodziców zastępczych - apeluje Fran Oborski, konsul honorowa RP.

Powstaje już broszura wyjaśniająca, jak załatwić formalności. Jak mówi Oborski, rodzicem zastępczym można zostać już w kilka miesięcy. Wystarczy zgłosić się do najbliższej jednostki samorządu lokalnego (tzw. councilu) lub jednej z wielu brytyjskich agencji opieki zastępczej.

Państwo pomaga rodzinom zastępczym finansowo. W tym roku mogą one liczyć na minimalne tygodniowe wynagrodzenie - od 114 do 201 funtów w zależności od wieku dziecka i miejsca zamieszkania. Dodatkowe zasiłki dostaną ci, którzy przyjmą dziecko niepełnosprawne lub zdecydują się na stworzenie dużej rodziny zastępczej. Poza tym przybrani rodzice są zwolnieni z podatku dochodowego od pierwszych 10 tysięcy funtów i mają prawo do ulgi podatkowej - od 200 do 250 funtów - za każdy tydzień, kiedy dziecko jest pod ich opieką.

(edbie)