Kandydaci na prezydenta USA - Hillary Clinton i Donald Trump - odmiennie skomentowali ostatnie zabójstwa czarnoskórych mężczyzn, którzy zginęli od kul policjantów w Tulsa w stanie Oklahoma i w Charlotte w Karolinie Północnej.

Kandydaci na prezydenta USA - Hillary Clinton i Donald Trump - odmiennie skomentowali ostatnie zabójstwa czarnoskórych mężczyzn, którzy zginęli od kul policjantów w Tulsa w stanie Oklahoma i w Charlotte w Karolinie Północnej.
Donald Trump i Hillary Clinton /zdjęcie z lewej: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA, zdjęcie z prawej: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA /PAP/EPA

Zbyt wielu Afroamerykanów ginie z rąk policji. Zbyt wielu ludzi, którzy powinni żyć, traci życie. Musimy to uznać za niedopuszczalne. Musimy się poprawić - powiedziała Clinton na spotkaniu z wyborcami w Orlando na Florydzie.

Trump nie wygłaszał ogólnych deklaracji, tylko skrytykował białą policjantkę, Betty Shelby, która w ostatni piątek w Tulsa zastrzeliła 40-letniego czarnoskórego Terence'a Crutchera.

Okoliczności tego incydentu nie są do końca jasne, gdyż relacje o nim opierają się na zeznaniach policji i nagraniach wideo. Crutcher czekał przy drodze na pomoc, bo zepsuł mu się samochód. Policja - wezwana na miejsce, ponieważ jego samochód blokował ruch - twierdzi, że podejrzewała go o posiadanie przy sobie broni.

Z nagrania wideo wynika, że Crutcher nie posłuchał polecenia policjantów, by uklęknął, i zamiast tego szedł w stronę swego samochodu z podniesionymi rękami. Jeden z funkcjonariuszy próbował obezwładnić go taserem, a Shelby użyła swego pistoletu i zabiła mężczyznę.

Policjantka tłumaczy, że Cruther sięgał do swego samochodu - jak myślała po to, by wziąć stamtąd broń. Broni w samochodzie nie było. Shelby powiedziała, że Crutcher wyglądał, jakby był odurzony narkotykami.

Nie wiem, co ona sobie myślała. Bardzo się tym martwię, bo widzieliśmy inne takie przypadki. Czyżby się przestraszyła? Straciła panowanie nad sobą? Ludzie, których zawodzą nerwy, którzy nie potrafią zachować zimnej krwi, nie powinni chyba pracować w policji - powiedział Trump o incydencie, przemawiając w afroamerykańskim kościele w Cleveland w stanie Ohio.

Siostra Crutchera powiedziała telewizji CNN, że policja potraktowała jej brata "jak terrorystę z Nowego Jorku". Ale ten terrorysta żyje, a Terence nie - oświadczyła. Chodzi o mężczyznę podejrzanego o związek z podłożeniem ładunków wybuchowych w weekend w Nowym Jorku i miejscowości w stanie New Jersey.

W Charlotte w stanie Karolina Północna policjant zastrzelił we wtorek wieczorem 43-letniego czarnoskórego Keitha Lamonta Scotta. Mężczyzna miał przy sobie pistolet, ale trzymał go lufą skierowaną w dół. Policja tłumaczy, że nie posłuchał kilkakrotnych poleceń, aby rzucić broń. Funkcjonariusz, który go zabił, sam jest Afroamerykaninem.

APA