​W jednej z rzek w rejonie Kijowa znaleziono ciało ukraińskiej prawniczki i obrończyni praw człowieka Iryny Nozdrowskiej. Kobieta zaginęła 29 grudnia. Szef MSZ Ukrainy Pawło Klikmin uważa, że to wyzwanie dla państwa i test na obronę kobiet aktywistek.

Według wstępnych informacji, ciało najprawdopodobniej zrzucono z mostu. Jak informują media, zwłoki były nagie, kobieta była odziana jedynie w biustonosz. Na jej szyi zauważono rany.

Minister Pawło Klimkin napisał na Twitterze, że na Ukrainie "jest lepiej z kobiecymi kongresami, lecz nie z przemocą domową i rolą kobiet w polityce".

Zabójstwo Nozdrowskiej to wyzwanie dla państwa i sprawdzian zdolności społeczeństwa do obrony kobiet aktywistek, do zagwarantowania sprawiedliwości - napisał Klimkin.

Irina Nozdrowska przez długi czas zabiegała o wyrok skazujący dla zabójcy swej siostry Switłany, która zginęła we wrześniu 2015 roku. Dziewczyna została przejechana przez pijanego kierowcę Dmytro Rossoszanskiego - krewnego prezesa jednego z sądów rejonowych. Rodzina zabitej zabiegała o sprawiedliwość ponad dwa lata. Irina sama prowadziła tę sprawę, za co niejednokrotnie pod jej adresem kierowano groźby.

W lipcu Rossoszanskiego skazano na siedem lat więzienia, a 27 grudnia sąd apelacyjny nie uwzględnił wniosku obrońców oskarżonego. Podczas posiedzenia sądu ojciec skazanego groził Irynie, mówiąc, że "źle skończy". Dwa dni później kobieta zaginęła.

(az)