Rosyjski biznesmen i opozycjonista Michaił Chodorkowski zapowiedział, że za pomocą reaktywowanego przez niego ruchu społecznego Otwarta Rosja chce zmobilizować tę część rosyjskiego społeczeństwa, która wyznaje wartości europejskie. "Wierzę, że Rosja wcześniej czy później wkroczy na drogę europejską" – podkreślił.

Wśród najważniejszych celów ruchu Chodorkowski wymienił powstanie państwa prawa oraz stworzenie systemu, w którym rząd może być zmieniony przez wyborców. Jak zaznaczył, "proeuropejsko nastawieni wykształceni mieszkańcy miast" nie mają swojej reprezentacji politycznej i właśnie do nich Otwarta Rosja chce się zwrócić.

Zdaniem socjologów odsetek zwolenników takich poglądów nie jest większy niż 10-15 proc. Marsz pokojowy w ostatnią niedzielę był przykładem, jak chcemy działać - mówił były oligarcha.

Chodorkowski zaprzeczył, że ma zamiar wystartować w wyborach parlamentarnych lub prezydenckich. Nazwał Dumę mianem organu "formowanego przez Kreml" i tworzącego złe prawo. Nie mam możliwości kandydowania i nie chcę kandydować. Nie jest mi to potrzebne -stwierdził.   

Michaił Chodorkowski w grudniu 2013 roku, po odsiedzeniu 10 lat w kolonii karnej, został ułaskawiony przez prezydenta Putina. Kreml tłumaczył wówczas swą decyzję względami humanitarnymi. O jego uwolnienie zabiegali kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz były minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher. Natychmiast po uwolnieniu Chodorkowski wyjechał do Niemiec, gdzie wkrótce potem dotarli jego rodzice. Były oligarcha i były szef koncernu Jukos otrzymał roczne odnawialne prawo pobytu w Szwajcarii.

51-letni obecnie Chodorkowski był skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Biznesmen twierdzi, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane.

(mn)