"Polska zapłaci za tę zniewagę" - tak chiński tabloid związany z partią komunistyczną komentuje informacje znad Wisły. Chodzi o zapowiadane przez Warszawę ograniczenia dostępu koncernu Huawei do polskiego rynku oraz ostrzeżenia kierowane przez polskie władze do innych krajów NATO, które zostały poprzedzone zeszłotygodniowym aresztowaniem jednego z dyrektorów warszawskiej centrali chińskiego giganta telekomunikacyjnego.

Polska, czyli najważniejszy kraj Europy Środkowej, staje się polem starcia dwóch imperiów. Tak można w uproszczeniu zrozumieć komentarze chińskich mediów, które kilka dni temu relacjonowały z zainteresowaniem aresztowanie pod zarzutem szpiegostwa jednego z dyrektorów warszawskiej centrali koncernu na Środkową Europę i Skandynawię, a teraz skupiają się raczej na zapowiedziach ograniczenia dostępu Huawei do polskiego rynku i na apelach o to, by podobne kroki podjęły inne kraje.

Globalny gigant telekomunikacyjny Huawei to modelowy przykład zmian, które dokonują się w ciągu ostatnich latach w chińskiej gospodarce. Z producenta prostych urządzeń mobilnych firma stała się wiodącym globalnym graczem. Niedawno wyprzedziła amerykański koncern Apple i stała się drugim po Samsungu dostawcą telefonów komórkowych. Zainwestowała również miliardy dolarów w rozwój innych urządzeń, w szczególności służących do budowy ulepszonej sieci komórkowej 5G, która trafia właśnie teraz również do Polski. 

Europa jest dla koncernu najważniejszym zagranicznym rynkiem. Firma wiąże z naszym kontynentem ogromne nadzieje. Tymczasem najpierw jedna z sieci komórkowych we Francji zrezygnowała z jej sprzętu, potem wątpliwości pojawiły się w Czechach, a z Norwegii i Szwecji napłynęły informacje o tym, że tamtejsze władze sprawdzają, czy urządzenia kupowane od Chińczyków zapewniają bezpieczeństwo. 

W Warszawie Huawei umieścił swoją centralę na środkową Europę i Skandynawię, ale, według chińskich mediów, amerykańskie naciski, na które Polska okazała się mało odporna, powstrzymują tę ekspansję. Stąd - jak pisze się w Chinach - cios w operacje firmy: aresztowanie, zapowiedzi możliwych ograniczeń w dostępie do zamówień i apel, by wszystkie kraje NATO uważały na Huawei.

Stany Zjednoczone najwyraźniej stają na drodze rosnącym gospodarczym i technologicznym wpływom Chin i używają swoich sojuszników i partnerów w Europie by powstrzymać Huawei - mówi cytowany przez dziennik South China Morning Post szef wydziału do spraw Unii Europejskiej partyjnego uniwersytetu Renmin w Pekinie Wang Yiwej. 

Amerykanie od miesięcy wcale nie kryją, że namawiają sojuszników, by nie korzystali z infrastruktury od Huawei. Wskazują że ta firma ma związki z chińską armią i twierdzą, że chiński sprzęt szpieguje. Oprócz wymienionych krajów, na wezwania Waszyngtonu zareagowały zdecydowanie władze Australii, ograniczając dostęp Huawei do swojego rynku.

Chińska dyplomacja wstawia się za Huawei i zapewnia, że zarzuty są sfabrykowane. A rzeczniczka dyplomacji Chin Hua Chunying apeluje: Wzywamy Polskę by prowadziła tę sprawę w oparciu o fakty i zgodnie z przepisami, by zagwarantowała zatrzymanemu należne prawa i humanitarne warunki. 

Przekaz bez owijania w bawełnę serwuje natomiast związany z partyjnym dziennikiem China Daily tabloid Global Times, który przewiduje, że chińskie władze "uświadomią światu, że Polska to wspólnik Ameryki" i dodaje "Polska musi zapłacić za te zniewagę". 

Autor: Michał Zieliński

Opracowanie: Malwina Zaborowska