Uwaga odlatujący dzisiaj do Brukseli. Na lotnisku Zaventem w Brukseli z powodu strajku obsługi nadziemnej panuje kompletny chaos. Bagaże nie są w ogóle sortowane. Wiele samolotów jest opóźnionych, część lotów zostało anulowanych.

Na lotnisku w gigantycznych kolejkach tłoczą się zdenerwowani podróżni. Bagaże Polaków, którzy przylecieli rano do Brukseli (LO 235) odesłano z powrotem do Warszawy. Powodem był brak personelu, który mógłby wyciągnąć bagaże z samolotu, wróciły do Warszawy - usłyszała nasza dziennikarka w biurze Swissport, które odpowiada za obsługę nadziemną w Zaventem.

Na pytanie kiedy bagaże zostaną dostarczone właścicielom, korespondentka RMF FM słyszała bezradne "w późniejszym terminie".

Po wylądowaniu trzeba zaraz wypełnić odpowiednią deklarację, podając swój adres. Na razie nie wiadomo czy samolot LOT- u, który ma wylecieć o 19.15 będzie opóźniony. Dwa poranne samoloty z Brukseli do Warszawy z powodu strajku na lotnisku w Zaventem były opóźnione o prawie dwie godziny każdy. Poranny samolot z Warszawy do Brukseli był opóźniony o godzinę i 10 minut. Jak się dowiaduje dziennikarka RMF FM samolot, który miał wylecieć z Warszawy o 16.25 wyleciał bez opóźnień.

Rzecznik LOT-u Marek Kłuciński potwierdził, że maszyny wracają do kraju nierozładowane. Ostatni, wieczorny samolot poleci do stolicy Belgii z pustymi lukami. Jest prośba do pasażerów, żeby lecieli tylko z bagażem podręcznym, bo nie ma sensu, żeby ten bagaż leciał w obie strony - powiedział.

Podróżni sami zadecydują, czy chcą by bagaże poczekały na Okęciu na ich powrót do Warszawy, czy życzą sobie ich dostarczenia późniejszymi rejsami. Dziś nie ma pewności, że wszystkie torby dotrą do właścicieli już jutro - przyznaje rzecznik LOT-u.

Strajkujący bagażowi domagają się krótszego dnia pracy i poprawy warunków socjalnych. Strajkują od niedzieli wieczorem i zapowiadają, że będą protestować "do skutku".