Na rynkach ropy kończy się kolejny niestabilny tydzień, z dużymi wahaniami cen nawet w trakcie jednej sesji. Wśród inwestorów nadal utrzymują się obawy o spowolnienie gospodarcze, pomimo wyraźnej poprawy popytu na paliwa w USA - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 90,14 dolarów, niżej o 0,40 proc. i po spadku od początku tego tygodnia o ok. 2 proc.

Brent na ICE w dostawach na X wyceniana jest po 96,18 dol. za baryłkę, niżej o 0,42 proc.

Podczas gdy w USA rośnie popyt na ropę i benzynę, a ich zapasy mocno spadły w ub. tygodniu, to nad rynkami nadal ciążą obawy inwestorów o wzrost gospodarczy.

Na początku tego tygodnia ropa w USA osiągnęła najniższe notowania od ponad 6 miesięcy, po czym udało jej się odrobić część strat.

Inwestorzy czekają na sygnały w sprawie ewentualnego osiągnięcia umowy nuklearnej z Iranem, co doprowadziłoby do zwiększenia dostaw na globalne rynki paliw irańskiej ropy.

Wolne moce produkcyjne dostawców ropy naftowej mogą stanowić poważny problem na resztę tego roku i na 2023 - ocenia Victor Shum, wiceprezes ds. doradztwa energetycznego w S&P Global Commodity Insights.

Wyższy eksport ropy z Iranu, słabszy chiński popyt na paliwa lub poważne zmiany w dostawach ropy naftowej z Rosji - wszystko to może szybko zmienić równowagę na rynkach ropy i doprowadzić do gwałtownej zmiany cen - ostrzega.