​Za pięć lat będzie już dla Francji za późno, getta wymkną się spod jakiejkolwiek kontroli - to ostrzeżenia byłego szefa francuskiego resortu spraw wewnętrznych Gerarda Collomba, który niedawno podał się do dymisji.

Nieoficjalną wypowiedź Collomba cytuje znany konserwatywny tygodnik "Valeurs actuelles". Dawny bliski współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona wyraża zaniepokojenie z powodu masowej imigracji do Francji. To bardzo niepokojące to, co czytam każdego ranka w notatkach policyjnych, odzwierciedla bardzo pesymistyczną sytuację. Relacje między ludźmi są bardzo trudne, nie chcą żyć razem - opowiadał Collomb.

Były szef MSW pytany w nieoficjalnej rozmowie o najbliższą przyszłość mówi, że "nie chce straszyć", ale sytuacja się pogorszy. Myślę, że zostało niewiele czasu (...) trudno to oszacować, ale powiedziałbym, że za pięć lat sytuacja może stać się nieodwracalna. Mamy pięć-sześć lat, by uniknąć najgorszego - miał mówić Collomb.

Wypowiedź byłego członka rządu wywołała burzę. Prawicowa opozycja żąda wprowadzenia porządku w imigranckich gettach. Komentatorzy z kolei wskazują, że Collomb nie miał odwagi powiedzieć tego, co myśli, kiedy stał na czele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Gerard Collomb od maja 2017 roku pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych w rządzie Emmanuela Macrona. Złożył rezygnację na początku października 2018 roku i wrócił na stanowisko burmistrza Lyonu. 

(az)