89-latek oskarżony o to, że jako strażnik w obozach Auschwitz-Birkenau i Buchenwaldzie przyczynił się do śmierci kilkuset tysięcy ludzi, zmarł dzień przed uznaniem przez amerykański sąd, że powinien zostać wydany do Niemiec. Johann Breyer wyemigrował do USA w 1952 roku i przez lata wiódł spokojne życie. Dopiero w połowie czerwca został zatrzymany w swoim domu w Filadelfii na podstawie niemieckiego nakazu aresztowania.

Breyer zmarł we wtorek w szpitalu w Filadelfii - powiedział jego prawnik Dennis Boyle. W środę z kolei sąd zatwierdził niemiecki wniosek o ekstradycję 89-latka. Sędzia Timothy Rice uznał, że Breyer jest człowiekiem poszukiwanym w Niemczech za nazistowskie zbrodnie i powinien stanąć przed niemieckim sądem. Decyzja musiałaby jeszcze zostać oceniona przez amerykańskie władze.

Breyer, urodzony w byłej Czechosłowacji emerytowany ślusarz, w sobotę trafił do szpitala po miesięcznym pobycie w areszcie. Obrońca powiedział, że stan zdrowia jego klienta ostatnio się pogorszył, ale nie był w stanie podać przyczyny jego śmierci.

Mężczyzna był oskarżony o to, że w wieku 17 lat wstąpił do Waffen SS i służył jako strażnik w niemieckich obozach koncentracyjnych w Auschwitz-Birkenau i Buchenwaldzie, gdzie w 1944 roku uczestniczył w zagładzie co najmniej 344 tysięcy Żydów przybyłych do obozów w 158 transportach z Węgier, Czechosłowacji i Rzeszy.

89-latek najpierw twierdził, że nic nie wiedział o masowym mordzie w Auschwitz, a potem utrzymywał, że w nim nie uczestniczył, jednak "niemieckie zarzuty zadają temu kłam" - napisał sędzia.

W 2012 roku Breyer powiedział w wywiadzie udzielonym agencji Associated Press, że w Auschwitz został przydzielony do pracy w części obozu, w której nie mordowano Żydów i innych więźniów. Nikogo nie zabiłem, nikogo nie zgwałciłem (...). Nie zrobiłem nic złego - bronił się.

Przez lata wiódł spokojne życie

Breyer wyemigrował do USA w 1952 roku i przez lata wiódł spokojne, drobnomieszczańskie życie. Ma amerykańskie obywatelstwo, gdyż jego matka urodziła się w Stanach Zjednoczonych, a później przeprowadziła się do Europy, gdzie Breyer przyszedł na świat.

Już w 1992 roku amerykańskie władze próbowały cofnąć obywatelstwo Breyera, po odkryciu jego wojennej przeszłości. Po wieloletniej batalii sądowej w 2003 roku wymiar sprawiedliwości uznał, że Breyer dołączył do SS jako osoba niepełnoletnia i dlatego nie może być za to o pociągnięty do odpowiedzialności.

Mężczyzna został aresztowany w połowie czerwca w swoim domu w Filadelfii na podstawie niemieckiego nakazu aresztowania. Nakaz został wydany rok wcześniej przez władze miasta Weiden, w Bawarii. W dokumencie Breyerowi postawiono 158 zarzutów współudziału w zbrodni, jeden za każdy transport ofiar, które trafiły do obozu w Auschwitz.

Adwokaci domagali się zwolnienia 89-latka z aresztu za kaucją, tłumacząc, że ich klient cierpi na łagodną odmianę demencji, ma problemy z sercem i w ostatnich latach przeszedł kilka udarów. Powołując się na "powagę zbrodni", sędzia nie zgodził się jednak na zwolnienie Breyera za kaucją.

Według "New York Timesa", był najstarszym człowiekiem oskarżonym w USA o nazistowskie zbrodnie wojenne.

(MRod)